21 listopada 2015

Złoty znów zyskuje na wartości

Złoty znów zyskuje na wartości


Autor: Paweł Kaczmarek


Dzisiejsze notowania na rynku walutowym pokazały, iż złoty znów nabiera sił w stosunku do głównych par walutowych. Znaczne zmiany można dostrzec na wykresach takich par jak EUR/PLN, USD/PLN, JPY/PLN, GBP/PLN. Jak również euro odrabia straty wobec dolara.


Dzisiaj kurs EUR/PLN odniósł straty w wysokości ponad 3 groszy. O godzinie 7.45 można było kupić euro za około 4.30zł, natomiast od godziny 9.00 tą samą walutę można było kupić za niecałe 4.27zł. Jest to dość duży spadek w stosunku do tak krótkiego czasu.

Podobna sytuacja dotyczy USD/PLN, JPY/PLN, GBP/PLN. W chwili obecnej za dolara zapłacimy 3.08zł, za jena japońskiego 0.04zł, a za funta szterlinga około 4.87zł. Czyżby można było mówić o powrocie do czasów, kiedy to euro było warte 3.80, a dolar 2.80? Niestety, taka sytuacja nie nastąpi w przeciągu co najmniej kilku dni, ale oczywiście wszystko zmierza ku dobrej drodze chodź na złotówkę czekają także spadki.

W dniu dzisiejszym dane makroekonomiczne okazały się niesprzyjające dla jena. Chodzi tutaj o dane dotyczące produkcji przemysłowej, w której to zanotowano spadek z 0.8% na 0.6%. Późniejsze dane makroekonomiczne będą miały wpływ na sytuację dolara. Mowa tutaj o wskaźniku produkcyjnym dla Nowego Jorku, a także produkcji przemysłowej.

***

Komentarz ten w żaden sposób nie stanowi rekomendacji zgodnie z zasadami rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). W związku z tym komentarz ten nie jest rekomendacją i w żaden sposób nie powinien zostać odebrany jako namowa do podjęcia decyzji inwestycyjnych.



Paweł Kaczmarek

Finanse mBrokers.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

EUR/PLN odnotowało znaczny wzrost

EUR/PLN odnotowało znaczny wzrost


Autor: Paweł Kaczmarek


W dniu dzisiejszym na rynku walutowym można było zauważyć kolejny wzrost euro w stosunku do polskiego złotego. Osłabieniu natomiast uległo euro w stosunku do dolara amerykańskiego.


Dzisiaj pojawiły się kolejne wzrosty EUR/PLN tuż po poprzednim osłabieniu tej pary walutowej. Obecna wartość euro wyrażona w złotówkach wynosi 4.41zł. Z wyjątkiem ostatnich 4 dni (21-23 września) wysokość wartości euro względem dolara osiągnęła podobny poziom w czerwcu 2009 roku. W dniach 21-23 września EUR/PLN utrzymał się w granicach 4.41zł – 4.43zł. Z uwagi na pozytywne dane makroekonomiczne dotyczące euro można spodziewać się dalszych wzrostów tej waluty w stosunku do polskiego złotego. Powrót wzrostów może być spowodowany pozytywnym niemieckim wskaźnikiem nastrojów biznesowych ifo oraz bieżącej analizy sytuacji w Niemczech.

W przypadku EUR/USD zauważyć można od kilku dni tendencję do tworzenia się trendu horyzontalnego, który to waha się pomiędzy wartościami 1.33, a 1.35. Obecnie wartość EUR/USD wynosi około 1.345. Obecna sytuacja EUR/USD może się utrzymywać z powodu pozytywnych danych zarówno euro, jak dolara. W przypadku dolara największe znaczenie miał wskaźnik sprzedaży nowych nieruchomości.

Inwestorzy z niecierpliwością oczekują dalszych danych w związku z podejmowaniem decyzji inwestycyjnych. W dniu dzisiejszym nie zostaną opublikowane żadne istotne dane, które mogłyby wpłynąć na obecną sytuację,

***
Komentarz ten nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715).



Paweł Kaczmarek

Komentarze waklutowe mBrokers.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Ukraińscy oligarchowie

Ukraińscy oligarchowie


Autor: jaspaw


Do Polski i Europy Zachodniej często dochodzą wieści o tzw. rosyjskich oligarchach. To grupa biznesmenów, którzy obracają miliardami dolarów, wpływają na politykę państwa i vice versa, są uzależnieniu od najwyższych urzędników i administracji.


Największe oligarchiczne fortuny powstały w Rosji w początkach lat 90-tych na bazie korzystnych prywatyzacji i wsparcia ze strony polityków. Najbardziej znanym na Zachodzie oligarchą jest, ze względu na swój konflikt z ówczesnym prezydentem, Władimirem Putinem i kontrowersyjny proces - Michaił Chodorkowski. W mediach często przewija się właściciel klubu Chelsea Londyn i były gubernator Czukotki – Roman Abramowicz, Oleg Deripaska (król aluminium) czy Władimir Lisin (główny udziałowiec Novolipetsk Steel). Ostatnio rozgłos, dzięki konfliktowi z Kremlem, zyskał przywódca partii Słuszna Sprawa Michaił Prochorow.

Jak mają się oligarchowie na Ukrainie? Kijowski tygodnik Korresponent od pięciu lat przygotowuje ranking najbogatszych ludzi w kraju. W zestawieniu niekwestionowanym liderem jest magnat metalurgiczny Rinat Achmetow z majątkiem przekraczającym 25 miliardów USD. Stoi on na czele tzw. klanu donieckiego. Jest nieoficjalnym sponsorem rządzącej Partii Regionów, a od 2006 roku jej deputowanym. Oczkiem w głowie imperium finansowego Achmetowa jest klub piłkarski Szachtar Donieck. Drugie miejsce w zestawieniu najbogatszych z „jedynie” 6,6 miliardami zajmuje Giennadij Bogoljubow, a trzecie z nieco ponad 6 mld USD – Igor Kołomojski. Na liście znalazł się też syn prezydenta Wiktora Janukowycza Oleksandr (na 70. miejscu, majątek szacowany na 130 mln USD).

Okazuje się, że na Ukrainie ilość pieniędzy na koncie nie zawsze świadczy o możliwości wpływania na władze. W analizie Ośrodka Studiów Wschodnich Sławomir Matuszak wyróżnia dwie główne grupy oligarchów, które pozostają w szczególnie dobrej komitywie z rządzącymi. Pierwszą jest wymieniony już klan doniecki, skupiony wokół Achmetowa. Drugą natomiast grupa Dmytro Firtasza, potentata chemicznego, który na liście najbogatszych zajmuje dopiero siódme miejsce (2,25 mld USD). Pierwszy łączony jest przede wszystkim z wicepremierem i ministrem infrastruktury Borysem Kolesnikowem. Drugi z kolei z ministrem energetyki Juriem Bojko oraz szefem ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa Walerijem Choroszkowskim.

Znaczenie oligarchów na Ukrainie rośnie wraz ze zbliżaniem się mistrzostw w piłce nożnej EURO2012. Nie jest tajemnicą, że w grupie finansowej elity panuje konkurencja na arenie futbolowej. Oligarchowie nie grają jednak w piłkę, a kupują kluby piłkarskie. Poza Szachtarem Donieck Achmetowa, w ich posiadaniu są niemal wszystkie najważniejsze drużyny piłkarskie, w tym te, których stadiony posłużą do zorganizowania mistrzostw Europy. Oligarchowie sfinansowali już budowę nowoczesnych stadionów i pozostałej infrastruktury między innymi w Kijowie i Charkowie.

Wygląda na to, że pomimo poważnych problemów finansowych, jakie gnębią od kilku lat Ukrainę, najbogatsi obywatele czują się całkiem nieźle.


ekonomia-wschodu.blogspot.com/

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Złoty słabnie względem euro

Złoty słabnie względem euro


Autor: Paweł Kaczmarek


Dzisiejszy dzień na rynku walutowym przyniósł ze sobą wiele danych makroekonomicznych, które zwiastują zmiany dla takich walut jak euro, dolar amerykański, dolar australijski oraz funt szterling.


W dniu dzisiejszy od godziny 9.00 można było zauważyć wzrost EUR/USD w późniejszych paru godzinach sesji. Wartość
EUR/USD o wyżej wymienionej porze wynosiła 1.3585, natomiast o godzinie 16.00 wartość euro wzrosła do kwoty 1.3700. Sytuację tą można zawdzięczać danym dotyczącym wskaźnika cen konsumpcyjnych we Francji oraz hiszpańskiemu wskaźnikowi CPI, chodź dane we Francji miały zdecydowanie większy wpływ na kurs euro.

Obecnie w przypadku dolara inwestorzy oczekują danych dotyczących comiesięcznego oświadczenia budżetowego, które zostanie ogłoszone o godzinie 20.00. Jak na razie pozytywne dla dolara okazały się dane odnośnie wskaźnika cen importowanych oraz optymizmu ekonomicznego IBD/TIPP. Sugeruje to lekkie osłabienie się euro względem dolara. Jak wielkie okaże się podczas kolejnych sesji.

Od prawie dwóch tygodni złoty ulega osłabienie względem euro. Z początkiem sierpnia zwykły Kowalski za 1 euro musiał zapłacić około 4.13 zł. W chwili obecnej wartość euro wzrosła do kwoty po 4zł i 30gr, gdzie w marcu 2011 roku tą samą walutę można było dostać za około 3.85zł. Obecne umocnienie euro względem dolara nie przynosi również korzyści dla naszej złotówki i może to powodować dalsze wzrosty EUR/PLN.

***

Komentarz ten nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715).


Paweł Kaczmarek
Waluty mBrokers.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Wojna o franka. SNB kontra rynek. Kto wygra?

Wojna o franka. SNB kontra rynek. Kto wygra?


Autor: dudkins


Szwajcarski Bank Centralny wypowiedział wojnę rynkowym spekulantom i nie będzie tolerował takiego przewartościowania swojej waluty. Czy jego plan zostanie zrealizowany?


Światowe rynki finansowe znalazły się w trudnej sytuacji. Głównym problemem światowych finansów okazują się problemy zadłużeniowe. O ile podczas kryzysu w 2008 roku głównym winowajcom był sektor bankowy, a rządy krajów były ostoją spokoju, tak teraz sytuacja okazuje się zupełnie odmienna. Uważane za bezpieczną przystań obligacje, były uważane za aktywów bez ryzyka. Często na tej podstawie wyznaczano stopę zwrotu wolną od ryzyka. W chwili obecnej takie uproszczenie może być bardzo mylne.

Problem tkwi również w fakcie iż równocześnie mamy do czynienia z problemami dwóch podstawowych walut świata: dolara i euro. Zatem inwestorzy zaczęli szukać innych alternatyw. Pierwsza myśl w takiej sytuacji to frank. Przepływ środków finansowych spowodował zatem silną aprecjację szwajcarskiej waluty. Decyzja SNB o bronieniu kursu 1,2 EUR/CHF jest bardzo odważnym krokiem. W przeszłości banki centralne w takich sytuacjach przegrywały z rynkiem. Może wytłumaczmy mechanizm.

Rynki w obawie o rozpad strefy euro lokują swoje aktywa we franku, kupując walutę Szwajcarii. Następuje aprecjacja Franka, kurs EUR/CHF idzie w dół. W takie sytuacji decyzja SNB oznacza sprzedaż Franka i zakup Euro. SNB posiada w swoich zasobach ok. 180 mld franków. Utrzymywanie kursu na poziomie 1,2000 EUR/CHF to nie innego jak kupowanie euro, gdy tylko cena spada poniżej. Zatem arsenał Szwajcarii to 180 mld franków. Co się stanie gdy ich zabraknie? Szwajcarzy są w tej dobrej sytuacji, że ich kraj zmaga się w tej chwili z deflacją. Zatem może zdecydować się na dodruk pieniądza, co wywoła impuls inflacyjny. Niewielki impuls jest pożądany, jednak pamiętajmy co może stać się później. Zwiększona ilość pieniądza i deprecjacja CHF może wywołać mocną inflację, jednak w kontekście zbyt mocnego franka, który zabija szwajcarską gospodarkę to zagrożenie co najmniej drugorzędne.

Można natomiast się obawiać że w dłuższym okresie rynek będzie chciał sprawdzić Szwajcarów. Nie mogą oni drukować pieniędzy w nieskończoność. Gdy ich zabraknie, kurs tąpnie w dół, a SNB wykaże ogromne straty na wycenie swoich dewiz nominowanych w Euro. Ekonomiści są zgodni że frank jest przewartościowany. Jednak rynek jest na tyle rozchwiany że nie zważa na to. Ryzyko jest tutaj podstawowym kryterium.

Co zatem może się wydarzyć? Paradoksalnie powodzenie planu SNB zależeć będzie nie od nich, a od otoczenia makro. W krótkim terminie to dobry ruch dla Szwajcarii. Pod jednym warunkiem. Że w okresie ok. roku rynki uspokoją się i powrócą do ryzykowniejszych aktywów. Jeżeli stanie się odwrotnie np. bankructwo Grecji, możemy mieć do czynienia z kolejną porażką banków centralnych. Rynek posiada większy arsenał niż SNB i może doprowadzić go do kapitulacji. Niemniej decyzja SNB bardzo odważna. Polscy kredytobiorcy powinni trzymać kciuki za powodzenie kroku SNB… Porażka SNB oznaczałaby nowe historyczne poziomy notowań franka …


Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.