Cios banków poszedł bokiem
Autor: Get-Money.pl
Po sprawie Amber Gold banki natychmiast przeszły do ofensywy, oferują klientom bezpieczeństwo depozytów i pewność kredytów. Impet całej tej kampanii jednak gdzieś się zatracił i dziś znów to parabanki szybko zdobywają klientów, natomiast bankowcy przypuścili atak na portfele swoich klientów z zupełnie innej strony.
Banki bez pola manewru
Dziś banki nie mogą śmiało konkurować z firmami pożyczkowymi. Zgoda, pożyczki na dowód są wyżej oprocentowane i warunki spłaty dalekie są od ideału, ale banki, mając związane ręce przez Rekomendacje KNF-u i własną zachłanność, nie są w stanie zliberalizować zasad udzielania kredytów. Zamiast więc zarabiać na kredytach, dziś banki namawiają klientów na zupełnie nieopłacalne lokaty trzyletnie, które w obliczu pewnej niemal podwyżki stóp procentowych dadzą im większy zysk. Tymczasem firmy pożyczkowe opanowały już nie tylko główne ulice miast, gdzie kuszą ulotkami, ale także internet, gdzie coraz więcej jest ofert pożyczek.
Zero formalności
Pożyczka na dowód to praktycznie brak jakichkolwiek formalności – wystarczy podpisać umowę. Do takiego uproszczenia banki nigdy nie dojdą, ponieważ mają obowiązek weryfikacji wiarygodności kredytowej. Obecnie najprostsze, co są w stanie klientom zaoferować, to kredyt na PIT, a więc bez zaświadczeń o zarobkach. Ponieważ jednak procedury kredytowe trwają dość długo, wiele osób rezygnuje z tego rozwiązania, przechodząc do firm pożyczkowych.
Coraz mniej ufamy bankom
Badania pokazują, że banki, które zresztą nigdy nie cieszyły się szczególnym zaufaniem, osiągają kolejne dno. Co prawda klienci pozytywnie oceniają bezpieczeństwo bankowości elektronicznej i mobilnej, ale dostrzegają też, że oferty banków są coraz mniej atrakcyjne. W porównaniu z taką wizją, jasne i proste, choć dość kosztowne pożyczki na dowód wydaja się przeciętnemu pożyczkobiorcy bardziej godne uwagi. Choć oczywiście parabanki też mają swoje problemy, bezlitośnie wytykane im przez krytyków, banki nie wykorzystały potknięcia systemu pozabankowego na swoją korzyść, a jedynie podniosły koszt korzystania ze wszystkich usług bankowych, a jednocześnie ciągła niestabilność systemu bankowego w Unii Europejskiej wcale nie uspokaja nastrojów. Jeśli zaś chodzi o pożyczki na dowód, tutaj sprawa jest jasna i klarowana. Od dawno nie doszło do żadnego głośnego upadku, a odgrażanie się rządu koniecznością objęcia parabanków nadzorem KNF-u, zgodnie z przewidywaniami, szybko ucichło.
Coraz więcej osób zadowolonych
Choć oprocentowanie pożyczek pozabankowych powoli, ale stale wzrasta, przybywa też osób zadowolonych z jakości usług świadczonych przez parabanki. Zabezpieczenia systemów elektronicznych w niczym nie ustępują tym stosowanym przez banki, a dostępność coraz bardziej zróżnicowanych produktów przyciąga jak magnes, mimo że w niektórych umowach pożyczkowych wciąż znajdują się budzące wątpliwości interpretacyjne zapisy. Mimo sporych wątpliwości przed pierwszą pożyczką na dowód, wiele osób z bardziej pozytywnym nastawieniem zaciąga także kolejne. Krytyka parabanków skupia się na wysokich kosztach pożyczek, ale można odnieść wrażenie, że głosy krytyki podnoszą osoby, które albo nie zapoznały się z umowami (bo akurat o kosztach napisane jest tam chyba wszystko), albo zaciągały pożyczkę, mając świadomość, że nie będą w stanie jej spłacić. Okazuje się, że przy wszystkich tych zawirowaniach najsłabsze pozostaje niezmiennie nasze podejście – wciąż popełniamy te same błędy, nie jesteśmy świadomi swoich praw ani nie znamy, i tak jest bardzo często, alternatyw dla systemu parabankowego.
Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.