1 grudnia 2012

Technologia biometryczna Finger Vein w bankach

Technologia biometryczna Finger Vein w bankach

Autorem artykułu jest Robert Jeżewski


Już niedługo idąc do banku, podczas weryfikacji doradca nie poprosi o dokument tożsamości, ale o przyłożenie palca do skanera. Proces weryfikacji tożsamosci będzie inny, niż znany nam do tej pory.

Weryfikacja będzie trwała szybciej, niż standardowa procedura związana z dokumentem tożsamości. Wszystko to za sprawą technologii biometrycznej Finger Vein, która to oparta jest na analizie indywidualnego układu żył w palcach.

Jest to technologia opracowana przez firmę Hitachi, i jest ona bardziej niezawodna i bezpieczna od innych technologii biometrycznych wykorzystujących odcisk palca, tęczówkę oka, czy budowę twarzy. W makabrycznym przypadku, jakim bez wątpienia może być odcięcie palca przez złodzieja nie zadziała, ponieważ bazuje na przepływie krwi w żyłach w palcu.

Identyfikacja będzie polegała na przyłożeniu palca do czytnika, który potwierdzi tożsamość klienta. Zanim jednak będzie można w ten sposób potwierdzić tożsamość, klient wcześniej zostanie poproszony o pozostawienie skanu jednego z palców każdej ręki.

Z czasem zostaną wprowadzone bankomaty, które będą wypłacały środki przy wykorzystaniu technologii Finger Vein, oraz możliwość autoryzacji przelewów, ale na początek tylko w placówce banku.

Technologia Finger Vein funkcjonuje od dawna w krajach azjatyckich takich jak Japonia, Chiny czy Singapur. Oprócz sektora bankowego, wykorzystywana jest także w sektorze przemysłowym, przy zapisie czasu pracy pracownika. Natomiast pierwszy bankomat w Polsce wykorzystujący technologię biometryczną Finger Vein, funkcjonuje w Warszawie od roku 2010 i należy on nie do dużego banku komercyjnego, ale do banku spółdzielczego.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty internetowe

Kredyty internetowe

Autorem artykułu jest Robert Jeżewski


Coraz więcej osób ceni sobie czas, a co za tym idzie wygodę. Banki wychodząc tym oczekiwaniom naprzeciw, wprowadzają produkty, które mają spełnić ich oczekiwania a tym samym maksymalnie skrócić czas oczekiwania na gotówkę.

Funkcjonuje już na rynku system zakładania rachunków osobistych, który w pełni się sprawdził. Jednak rachunek oszczędnościowo-rozliczeniowy, potocznie zwany ROR to nie to samo co kredyt. Zaciągnięcie kredytu, w przyszłości wymaga systematyczności przy spłatach i co najważniejsze posiadanie co miesiąc odpowiednich środków na zapewnienie tej spłaty. Poza tym nowością jest to, że odbiorcą kredytu jest klient zewnętrzny, którego zweryfikowanie jest trudniejsze.

W przypadku kredytów internetowych zasady przyznawania mają się odbywać podobnie jak ma to miejsce w przypadku zakładania ROR-ów drogą on-line. Wniosek wypełniany jest drogą internetową. Procedura weryfikacji odbywać się będzie za pomocą przelania minimalnej kwoty ze swojego rachunku osobistego na rachunek bankowy.

Tak na marginesie nie jest to innowacyjna metoda. Jest ona głównym elementem weryfikacji stosowana przy platformach typu social lending, oraz w instytucjach zajmujących się udzielaniem tzw. chwilówek.

W przypadku braku zastrzeżeń co do wniosku ze strony banku, środki zostaną przelane na bezpłatnie prowadzony rachunek (jeśli taki akurat będzie w ofercie), lub na bezpłatne konto techniczne wewnątrz banku.

Całą procedurę ma wspierać weryfikacja klienta w Biurze Informacji Kredytowej, rekomendacja T, oświadczenie klienta o sytuacji finansowej, oraz historia kredytowa pochodząca z innych banków, dostarczona przez klienta tylko w szczególnych przypadkach, na specjalne życzenie banku, również drogą on-line.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rekomendacja J czy pomoże?

Rekomendacja J czy pomoże?

Autorem artykułu jest Robert Jeżewski


Komisja Nadzoru Finansowego co pewien czas, usprawnia pracę banków pisząc rekomendacje. Mają one pomóc bankom w działaniu i zwiększyć bezpieczeństwo udzielanych kredytów.

Przed kryzysem banki chętnie i wszystkim udzielały kredytów, nie przejmując się wartościami nieruchomości, które zabezpieczały kredyty. Organ zarządzania ryzykiem kredytowym w banku stwierdził, że ceny mieszkań będą rosnąć i rosnąć. Niestety przeszacował swoje siły, i w momencie kiedy pojawił się kryzys, ceny nieruchomości przestały rosnąć, a nawet zaczęły spadać. Pojawił się problem, ponieważ wartość kredytu hipotecznego przewyższała jego zabezpieczenie. I wtedy zjawił się KNF z propozycją rozwiązania problemu, czego zwieńczeniem było napisanie i przyjęcie rekomendacji J.

Uchwalona rekomendacja J dotyczy zasad gromadzenia oraz przetwarzania danych o nieruchomościach przez banki. Żeby zapobiec ryzyku, dotyczącemu sytuacji w której kredyt hipoteczny jest wyższy od wartości zastawionej hipoteki, banki wg nowych wytycznych powinny gromadzić dane o nieruchomościach. W chwili obecnej istnieje baza Amron, w której jest informacja o ok. 500 tys. nieruchomościach. Banki udzieliły 1 700 tys. kredytów hipotecznych, więc brakuje informacji o 1 200 tys. nieruchomościach.

Wszystko to wygląda bardzo przyzwoicie, natomiast umyka bardzo ważny element jakim jest czynnik ludzki. Brawura i brak zdrowego rozsądku w niedoszacowaniu ryzyka kredytowego w wykonaniu sektora bankowego, pokazuje że to jest pięta Achillesową sektora finansowego. I bez względu na to jakie będą się pojawiały kolejne rekomendacje serwowane przez KNF, jeśli nie zostanie wyeliminowany czynnik ludzki, nic to nie pomoże.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Banki nie przesyłają na czas informacji o spłaconych kredytach do Biura Informacji Kredytowej

Banki nie przesyłają na czas informacji o spłaconych kredytach do Biura Informacji Kredytowej

Autorem artykułu jest Robert Jeżewski


Każdy z nas czasem posiłkuje się dodatkowym zastrzykiem gotówki, który wykorzystuje na dowolnie wybrany przez siebie cel. Żeby jednak decyzja ze strony banku była pozytywna, w rejestrze o nazwie Biuro Informacji Kredytowej, musi widnieć informacja o pozytywnej spłacie poprzednio zaciągniętego zobowiązania. Nie zawsze tak musi być.

Biuro Informacji Kredytowej jest rejestrem w którym zapisywane są informację o zaciągniętych zobowiązaniach, oraz osobach które je zaciągnęły. Banki przy rozpatrywaniu kolejnego wniosku kredytowego wysyłają zapytanie do ww. rejestru w celu sprawdzenia, czy osoba starająca się o kredyt podaje we wniosku prawdziwe informacje, oraz czy spłaca terminowo zobowiązanie. Jeśli odpowiedź z BIK jest pozytywna, i nie ma innych przesłanek do udzielenia kredytu, kredyt jest przyznawany. Jeśli w odpowiedzi z BIK, wystąpi jakikolwiek cień wątpliwości dotyczący terminowej spłaty lub istniejących kredytów, które nie są podane we wniosku kredytowym, prawdopodobieństwo otrzymania kredytu spada do zera.

Założenie powstania BIK, oraz jeden z jej głównych celów był taki, że dzięki zgromadzonym informacjom, osoby terminowo spłacające swoje zobowiązania, będą mogły szybciej otrzymać następny kredyt. Jednak rzeczywistość okazuje się niestety odmienna.

Jak podał Generalny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych, napływa do niego coraz więcej skarg ze strony klientów na instytucje finansowe, które nie przesyłają do BIK informacji o spłaconych kredytach. Dzięki takim działaniom, klienci nie mogą otrzymać kolejnego kredytu i starać się o zakup sprzętu w systemie ratalnym, ponieważ są traktowani jako nierzetelni spłacający. Problem nie przesyłania danych do BIK dotyczy zarówno bardzo dużych banków, jak i mniejszych instytucji finansowych.

Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych, wyraźnie podkreślił, że BIK w ostatnim czasie bardzo poprawił jakość wpisów i znacznie udoskonalił sposób przechowywania danych dotyczących klientów, natomiast sam problem leży tylko i wyłącznie po stronie działań sektora bankowego.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pomaganie ludziom w ramach usług typu social lending to działalność gospodarcza

Pomaganie ludziom w ramach usług typu social lending to działalność gospodarcza

Autorem artykułu jest Robert Jeżewski


Coraz więcej osób szuka możliwości posiłkowania się dodatkowymi kwotami, które ratują domowy budżet. Nie są to środki z banku, lub instytucji parabankowych, ale z portali typu social lending, tj. portali, gdzie ludzie ludziom pożyczają pieniądze.

Jest to obustronna korzyść. Pożyczający nie płaci wysokich odsetek, pożyczkodawca zarabia na odsetkach od pożyczonej kwoty. I tak jest do tej pory, z jedną małą różnicą, która z punktu widzenia pożyczkodawcy jest bardzo istotna.

Państwo szukając środków i mając sukcesy na tym polu, związane z użytkownikami platformy transakcyjnej Allegro, postanowiło przyjrzeć się również użytkownikom platform typu social lending. Wyniki tej obserwacji to stwierdzenie, że pożyczki społecznościowe udzielone przez osoby fizyczne, które są zarejestrowane na platformach typu social lending i nie przekraczają kwoty, która wynika z regulaminu danej platformy, NSA uznało za działalność gospodarczą.

Naczelny Sąd Administracyjny tym wyrokiem, potwierdził wydaną wcześniej interpretację Ministra Finansów, wg której działalność osoby polegająca na udzielaniu pożyczek przez internet, należy uznać za działalność gospodarczą.

Naczelny Sąd Administracyjny uzasadniając swoją decyzję podał, że działalność, która polega na udzielaniu pożyczek za pomocą platform typu social lending, może być przedmiotem działalności gospodarczej, jeśli są spełnione warunki ustawowe, tj. działalność jest wykonywana w celu zarobkowym (gdzie ważny jest cel wykonywania działalności, a nie uzyskane zyski) działalność jest wykonywana w sposób ciągły i zorganizowanydziałalność jest prowadzona we własnym imieniu i na cudzy lub własny rachunek

Reasumując:

Osoba fizyczna, która prowadzi działalność gospodarczą, która polega na udzielaniu pożyczek za pomocą platform typu social lending, jest zobowiązana do dokonania rejestracji swojej działalności u urzędzie skarbowym jako przedsiębiorca. Taka osoba jest także zobowiązana do uiszczania zaliczek z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl