18 stycznia 2011

Polskie Banki Internetowe

Polskie Banki Internetowe

Autorem artykułu jest Krzysztof Węglarz



Czasy, kiedy można było dokonywać operacji bankowych tylko przy tradycyjnym okienku kasowym już dawno minęły.
Banki zdały sobie sprawę z tego, że tradycyjna forma komunikacji z klientami nie zaspokaja ich potrzeb oraz jest dla nich niewygodna. Klienci zazwyczaj musieli poświęcić czas na dotarcie do oddziału banku, potem stać w kolejce, sam bank również ponosił większe koszty obsługi.

Czasy, kiedy można było dokonywać operacji bankowych tylko przy tradycyjnym okienku kasowym już dawno minęły.


Banki zdały sobie sprawę z tego, że tradycyjna forma komunikacji z klientami nie zaspokaja ich potrzeb oraz jest dla nich niewygodna. Klienci zazwyczaj musieli poświęcić czas na dotarcie do oddziału banku, potem stać w kolejce, sam bank również ponosił większe koszty obsługi.

Powoli rozwinięto jednak nowe metody dostępu do informacji o rachunkach i dokonywania operacji. Pierwszym pomysłem na poprawienie wygody klienta było użycie do tego celu telefonu - dziś w ofercie informację telefoniczną mają właściwie wszystkie banki. Kolejnym środkiem ku zwiększaniu komfortu realizacji operacji przez klienta stały się bankomaty, początkowo umożliwiające tylko dokonywanie wypłat gotówki z rachunku, później również wpłat oraz dokonywanie przelewów. Obecnie oplatają one świat coraz gęstszą siecią pozwalając na dokonanie tego prawie w każdym miejscu na świecie, przez 24 godziny na dobę. Po bankomatach przyszła kolej na komputery i Internet. W ofercie banków pojawił się tzw. Home Banking, polegający na bezpośredniej komunikacji klienta z bankiem za pośrednictwem modemu, komputera oraz specjalnego oprogramowania.



W końcu pojawiła się bankowość internetowa, która coraz częściej zastępuje i wypiera Home Banking. Zasadnicza różnica między nimi polega na tym, że w pierwszym przypadku użytkownik łączy się przy pomocy specjalnego oprogramowania (często specjalną, dzierżawioną linią) bezpośrednio z serwerem bankowym, podczas gdy w drugim wystarcza popularna przeglądarka internetowa.



Głównym i podstawowym celem bankowości elektronicznej jest zapewnienie dostępu do pieniędzy zgromadzonych na rachunkach klientom - zarówno indywidualnym jak i instytucjonalnym - w prosty i bezpieczny sposób.



Początkowo banki tworzyły witryny internetowe, na których zamieszczały informacje na temat swoich produktów. Wiadomości te nie różniły się od tego, co dostępne było w tradycyjnej, papierowej formie promocji. Później wprowadzono możliwość wypełnienia wniosków o kartę kredytową, kredyty mieszkaniowe, samochodowe, gotówkowe... czy skorzystania z kalkulatora on-line, udostępniały listę oddziałów i bankomatów, pozwalały na kontakt z bankiem za pomocą poczty elektronicznej. Dodatkowo niektóre banki oferowały mini-poradniki i słowniczki pozwalające zapoznać się z nomenklaturą bankową oraz umożliwiające lepsze rozeznanie się w produktach bankowych. Wszystkie te narzędzia mają na celu zbudowanie więzi i skłonienie użytkownika do powrotu na stronę w regularnych odstępach czasu.



Aby utrzymać stałych klientów i pozyskać nowych banki zaczęły oferować pełen dostęp do konta oraz reszty produktów w formie bankowości internetowej. Dodatkowo niektóre banki stworzyły produkty, którymi posługiwać się można jedynie w świecie wirtualnym (karty do dokonywania płatności w Internecie) i które w inny sposób nie mogłyby istnieć.

---

Banki Online - Zapoznaj się z ofertą polskich banków. Porównaj konta osobiste, karty kredytowe, kredyty mieszkaniowe, gotówkowe itp. Wszystko w jednym miejscu - bez wychodzenia z domu!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

GPW ma ambicje stworzenia konkurencji dla brytyjskiego AIM

GPW ma ambicje stworzenia konkurencji dla brytyjskiego AIM.

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Ludwik Sobolewski, następca Wiesława Rozłuckiego na stanowisku szefa Giełdy Papierów Wartościowych ujawnił plany rozwoju GPW. W swojej strategii zakłada on stworzenie obok GPW alternatywnego rynku dla nowych spółek pragnących zadebiutować na giełdzie.

To doskonała wiadomość dla wszystkich mniejszych firm, które szukają środków na rozwój, a boją się skomplikowanych procedur i kosztów związanych z debiutem na GPW.
Alternative Investment Market (AIM), choć jest tylko częścią największej europejskiej giełdy LSE w Londynie i tak może być uznany za giganta. Powstały w 1995 roku parkiet to blisko 2500 notowanych spółek. W samym 2005 roku na AIM zadebiutowało 350 spółek. Dla porównania na GPW notowanych jest ok. 260 firm.

Prywatyzacja odchodzi na dalszą pozycję.
Od lat mówi się o prywatyzacji GPW. Wiesław Rozłucki był zwolennikiem tej formy przekształcenia. Jego zdaniem giełda w rękach prywatnych byłaby bardziej efektywna i co ważne byłaby partnerem w ewentualnych sojuszach z innymi giełdami. Niestety dla GPW, po objęciu władzy w Ministerstwie Skarbu przez Wojciecha Jasińskiego z ramienia PIS, o prywatyzacji można zapomnieć.

Nie czekając na prywatyzację Ludwik Sobolewski chce ułatwić firmom dostęp do giełdowych inwestorów. Tworząc parkiet wzorowany na AIM, Polska mogłaby liczyć na znaczne zainteresowanie małych i średnich firm, zarówno krajowych jak i zagranicznych, dla których koszty debiutu na AIM i tak są wysokie. Niższe koszty i mniej skomplikowane procedury prawne mogą ściągnąć na nową giełdę firmy z regionu. Obecnie firm zagranicznych mamy na parkiecie jak na lekarstwo.
Dopływ świeżego kapitału na GPW zapewniały dotychczas głównie duże emisje prywatyzowanych spółek Skarbu Państwa. Rok 2006 jest jednak pod tym względem fatalny ze względu na wstrzymane procesy prywatyzacyjne.

Nowy rynek to nowy kapitał płynący do Polski, nowe możliwości inwestycyjne dla klientów i, co niezmiernie ważne, reklama naszego kraju za granicą. Spółki, którym uda się zadebiutować na krajowym rynku będą wytyczać szlak dla kolejnych.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polska ma wciąż doskonałe warunki do rozwoju bankowości

Polska ma wciąż doskonałe warunki do rozwoju bankowości.

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Batalia instytucji finansowych o klienta nabiera tempa. Telewizja, prasa, internet kusi nas tanią i szybką ofertą kredytu gotówkowego, samochodowego czy mieszkaniowego. Nic tylko brać.

Batalia instytucji finansowych o klienta nabiera tempa. Telewizja, prasa, internet kusi nas tanią i szybką ofertą kredytu gotówkowego, samochodowego czy mieszkaniowego. Nic tylko brać.

Na to właśnie liczą banki, gdyż w porównaniu z krajami zachodnimi Polacy mało się zadłużają, a jeśli już to na niewielkie kwoty. Jak wynika z badań IRG SGH ponad połowa Polaków nie posiada żadnego kredytu. Daje je to ogromny potencjał dla banków i firm doradztwa finansowego.

Polacy niechętnie biorą kredyty preferując pożyczki od rodziny lub płatności gotówką z zaoszczędzonych zawczasu środków.
Coraz niższe stopy procentowe, a co za tym idzie oprocentowanie kredytów, kart kredytowych oraz reklamy obecne na każdym kroku i łatwość w uzyskaniu kredytów powodują, że przyzwyczajenia się zmieniają.

Rekordy popularności biją kredyty hipoteczne, ale nie mniejsze nadzieje na wzrost akcji kredytowej banki mają w kwestii kredytów gotówkowych. Choć opiewają one na znacznie mniejsze kwoty, znacznie więcej klientów je zaciąga, a ponadto ze względu na oprocentowanie są o wiele bardziej zyskowne dla banków.

Wszystko dla klienta

Perspektywy dla rynku skłaniają do powstawania coraz to nowych firm doradztwa finansowo-kredytowego. O ile 2-3 lata temu na rynku funkcjonowało 2-3 pośredników, obecnie ich liczba zbliża się do 10.
Aby utrzymać się przy takiej konkurencji firmy oferują coraz to większy zakres usług. Poza zwykłym pośrednictwem w uzyskaniu kredytu oferują usługi doradcze, a nawet współtworzą produkty finansowe firmowane własną marką. W ten sposób powstała np. karta kredytowa Expandera.
Przykładem rozszerzenia oferty jest też nawiązanie współpracy z czołowym developerem
Dom Development. Kupując mieszkanie klient poprzez firmę Expander może załatwić kwestie formalne niezbędne przy zakupie mieszkania.
Trwa walka na specjalizacje. Każda firma stara się znaleźć swoją niszę i w niej szukać szansy. Boom na rynku nieruchomości spowodował, że coraz więcej klientów oczekuje od doradcy nie tylko pomocy w załatwieniu kredytu. Klienci coraz częściej traktują mieszkanie jak inwestycję i poszukują kogoś kto im poradzi w wyborze lokalu, lokalizacji, wybierze najlepszą formę finansowania itp.
To spore wyzwanie dla wszystkich. Konkurencja nie śpi, a z zachodu do Polski wkraczają coraz to nowe instytucje. Na jesień wejście na rynek zapowiada niemiecka grupa AWD. Ten największy w Europie pośrednik finansowy obsługuje kilka milionów klientów. Olbrzymie doświadczenie oraz zasoby kapitałowe z pewnością ułatwią mu walkę o klienta. Na coraz bardziej atrakcyjny rynek nieruchomości patrzą amerykańscy giganci tej branży: Century 21 i Coldwell Banker. Ich wejście do Polski zmieni sposób podejścia do tej formy inwestycji. Korzystając ze wzorców amerykańskich firmy te zaoferują klientom pomoc w inwestycji w nieruchomość począwszy od wyboru lokalu, lokalizacji, poprzez załatwienie najlepszej dla klienta formy finansowania, a następnie znajdą najemcę i zadbają o kwestie formalne. Pełna obsługa w jednym miejscu.

Idealną w branży bankowej wydaje się taka usługa, która zaspokoi potrzeby klienta i jednocześnie pozwoli na zaoszczędzenie mnóstwa czasu.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Akcjonariat - jak wykorzystać płynące z niego informacje?

Akcjonariat - jak wykorzystać płynące z niego informacje?

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Na giełdzie papierów wartościowych można kupić akcje prawie 300 spółek.
Jak wybrać te, których akcje mogą przynieść satysfakcjonujące zyski?
Czym się kierować?
Na giełdzie papierów wartościowych można kupić akcje prawie 300 spółek.
Jak wybrać te, których akcje mogą przynieść satysfakcjonujące zyski?
Czym się kierować?

Zazwyczaj inwestor poszukujący spółek dla swoich inwestycji kieruje się określonymi metodami oceny. Do najpopularniejszych z nich należą:

- analiza fundamentalna i techniczna,
- śledzenie rekomendacji giełdowych,
- inwestowanie pod nazwiska. Metoda bardzo popularna w latach 2005-2006. W dużym skrócie polega ona na kupowania akcji spółek należących bezpośrednio lub pośrednio do największych inwestorów giełdowych. Od lat są to te same osoby: Roman Karkosik, Leszek Czarnecki, Michał Sołowow, Ryszard Krauze.
Jak pokazała historia, inwestycje w firmy tuzów giełdowych dawały znacznie większe zyski niż średni wzrost indeksów giełdowych.

Metodą, o której warto pamiętać może też być śledzenie ruchów w akcjonariacie interesujących nas spółek. Mówiąc najprościej, akcjonariat to wykaz inwestorów zarówno indywidualnych jak i instytucjonalnych, którzy posiadają akcje danej spółki.
Minusem inwestowania pod akcjonariat jest to, że informacje o zmianach w jego składzie pojawiają się dopiero po przekroczeniu przez inwestora progu 5% akcji. To utrudnia śledzenie ruchów w akcjonariacie, gdyż często 2-3 inwestorów może mieć 4,9% akcji, a my o tym nie wiemy.

Jako przykładem posłużę się akcjonariatem spółki W.Kruk działającej w branży jubilerskiej.
Na wykazie zobaczyć można, kto posiada akcje firmy w liczbie ponad 5%.
ING TFI -12,88%
AIG TFI - 10,24%
BPH TFI - 9,9%
Pekao OFE - 8,9%
AIG OFE - 5,46%
PKO TFI - 5,18%
ING Parasol SFIO - 5,14%

I tak w akcjonariacie mamy 5 TFI i dwa OFE.
Taki skład akcjonariatu bardzo dobrze świadczy o spółce.
Statystyczny Kowalski może sobie w takiej sytuacji pomyśleć: skoro w spółkę inwestują TFI i OFE to znaczy, że spółka warta jest uwagi.

Jest w tym sporo racji. Duży może więcej, ale podejmuje też większe ryzyko. Instytucje finansowe swoimi zakupami akcji dają niejako do zrozumienia, że widzą w danej spółce potencjał do wzrostu.

OFE, poprzez które inwestuje 12 mln Polaków, zgromadziły ponad 115 mld zł. TFI 2006 rok zakończyły aktywami w wysokości 98 mld zł. Na ten rok wzrost szacuje się na kolejne 30 mld zł.
Tak olbrzymie kapitały wymagają starannie dobranych inwestycji.
Zarówno OFE jak i TFI zatrudniają sztaby analityków, doradców. Mają dostęp do najświeższych rekomendacji i informacji ze spółek. Na tej podstawie podejmują decyzje inwestycyjne.
Czemu ich nie naśladować i nie śledzić informacji o zmianach w akcjonariacie?
Kiedy już upatrzymy sobie kilka firm, warto prześledzić ich akcjonariat.
Informacje o tzw. przekroczeniu progu 5% na WZA (Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy) podaje prasa codzienna na stronach poświęconych ekonomii, jak również największe portale internetowe.
www.onet.pl, www.rzeczpospolita.pl, www.gazeta.pl, www.pb.pl

Jak przy każdej inwestycji w akcje konieczne jest doglądanie swoich pozycji. Śledzenie informacji o spółce jest wskazane, o ile nie chcemy być pewnego dnia niemile zaskoczeni.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

9 stycznia 2011

Co to jest SWIFT i IBAN?

Co to jest SWIFT i IBAN?

Autorem artykułu jest Vene Goor



Większość z Was pewnie spotkała się już z pojęciami Kodu SWIFT i formatu IBAN. Niejeden jednak zastanawiał się co to jest i do czego służy. Kiedy używamy pierwszego a kiedy drugiego?
SWIFT (ang. Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication) - jest systemem wymiany informacji pomiędzy bankami z różnych krajów. W Polsce przyjęło się, że nazywamy go również kodem SWIFT. Może być to nieco mylące, ponieważ za granicą kod ten określa się mianem kodu BIC. Zatem mówiąc o kodach BIC i SWIFT mówimy o tym samym.

SWIFT identyfikuje bank i ma zastosowanie przy przelewach międzynarodowych (np. gdy wypłacasz pieniądze od zagranicznego bukmachera, chcesz przelać pieniądze zarobione podczas pobytu za granicą itd.). Kod SWIFT zawiera 8 znaków i jest unikalny dla każdego banku w Polsce. Czasem można spotkać kod złożony z 11 znaków, wtedy 3 dodatkowe znaki identyfikują np. oddział banku.

Kody SWIFT wybranych polskich banków:

mBank: BREXPLPWMUL

Inteligo: BPKOPLPW

BPH: BPHKPLPK

Lukas Bank: LUBWPLPR

Citibank Handlowy: CITIPLPX

WBK: WBKPPLPP

PKO BP: BPKOPLPW

Pekao SA: PKOPPLPW

Bank Gospodarki Żywnościowej S.A: GOPZPLPW

Bank Millennium S.A: BIGBPLPW

Bank Ochrony Środowiska S.A: EBOSPLPW

Bank Pocztowy S.A: POCZPLP4

Fortis Bank Polska S.A: PPABPLPK

ING Bank Śląski S.A: INGBPLPW

Kredyt Bank S.A: KRDBPLPW

Nordea Bank Polska S.A: NDEAPLP2

Polbank EFG Eurobank Ergasias S.A: EFGBPLPW

Volkswagen Bank Direct: VOWAPLP1

IBAN (ang. International Bank Account Number) - międzynarodowy format numeru rachunku bankowego. W operacjach krajowych stosujemy standard NRB (Numer Rachunku Bankowego). NRB składa się z 26 znaków, gdzie 2 pierwsze znaki to liczba kontrolna, kolejne 8 znaków to numer rozliczeniowy banku, a pozostałe 16 to numer rachunku klienta. W standardzie IBAN (dla operacji zagranicznych) numer rachunku zostanie uzupełniony o identyfikator kraju. W przypadku Polski przed NRB umieścimy symbol PL.

Przed wysłaniem pieniędzy za granicę lub z zagranicznego konta na krajowe należy upewnić się, że stosujemy odpowiedni format numeru rachunku. Niepoprawne wprowadzenie numeru może skutkować opóźnieniami w realizacji operacji lub zwrotem pieniędzy na rachunek, z którego chcemy je przesłać.

Informacje na temat ofert bankowych (konta osobiste, karty kredytowe itp.) znajdziesz w Serwisie Finansowym
---

Twój Serwis Informacyjny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rodzaje kart płatniczych

Rodzaje kart płatniczych

Autorem artykułu jest Vene Goor



Karty płatnicze są elektronicznym środkiem płatniczym, umożliwiającym ich posiadaczom korzystanie ze środków zgromadzonych na rachunku bankowym lub środków udostępnionych przez bank w formie kredytu. W tym artykule przedstawię krótki podział kart płatniczych.
Karty płatnicze są elektronicznym środkiem płatniczym, umożliwiającym ich posiadaczom korzystanie ze środków zgromadzonych na rachunku bankowym lub środków udostępnionych przez bank w formie kredytu. W tym artykule przedstawimy krótki podział kart płatniczych:

Karty Debetowe (ang. Debit Cards) - umożliwiają dysponowanie pieniędzmi zgromadzonymi na rachunku posiadacza karty. Rozliczenia wykonywane za pomocą karty muszą mieć pokrycie w środkach znajdujących się na rachunku (nie ma możliwości zrobienia "minusa"). Rozliczenia transakcji wykonywane są natychmiast po otrzymaniu przez bank informacji o ich przeprowadzeniu (wykorzystana kwota jest odliczana z salda rachunku). W zależności od banku zatwierdzenie transakcji może trwać od kilku sekund do kilku dni. Karty debetowe są chyba najpopularniejszą formą zastąpienia gotówki.

Karty Kredytowe - (ang. Credit Cards) - wydawane są klientom posiadającym zdolność kredytową (bank ma gwarancję spłaty zadłużenia przez klienta). Klient otrzymuje swój indywidualny limit do wysokości którego może dokonywac transakcji. Wykorzystane środki jest zobowiązany spłacić w całości do końca ustalonego z bankiem okresu lub też w systemie spłat ratalnych. Zazwyczaj banki nie naliczają żadnych odsetek jeśli cała kwota zostanie spłacona w określonym czasie np. do 2 tygodni od daty wystawienia miesięcznego wyciągu transakcji. Klient nie musi posiadać konta w banku, w którym stara się o wydanie karty kredytowej. Sama karta jest rodzajem rachunku (posiada swój unikalny numer).

Karty Obciążeniowe - (ang. Charge Cards) - posiadają oznaczony termin płatności i funkcjonują w ramach rachunku na którym klient gromadzi pieniądze. Posiadacz takiej karty otrzymuje od banku miesięczny i dzienny limit wydatków. Do tej wysokości może wykonywać transakcje kartą. Jest to pewnego rodzaju kredyt (zwolniony od oprocentowania). Klient zobowiązany jest jednak w określonym terminie zwrócić pieniądze. W momencie sumowania wszystkich transakcji klient musi posiadać na rachunku środki na pokrycie długu. W przypadku braku środków naliczane są wysokie odsetki.

Karty Wstępnie Opłacone - zwane też są elektronicznymi portmonetkami (ang. Electronic Purse) - posiadają określoną wartość, zakodowaną na pasku magnetycznym karty. Do tej wysokości klient może dokonywać transakcji. Karty te funkcjonują na zasadzie zakupu w banku określonego "nominału" karty (klient płaci bankowi przykładowo 500 zł i otrzymuje w zamian kartę o tej właśnie wartości). Po wykorzystaniu zgromadzonych na karcie środków klient może ją "doładować" i nadal z niej korzystać.

Więcej o kartach płatniczych na stronach Serwisu Finansowego
---

Twój Serwis Informacyjny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyt hipoteczny: Szansa na własne mieszkanie

Kredyt hipoteczny: Szansa na własne mieszkanie

Autorem artykułu jest Beata Madej



1. Kredyt hipoteczny - między marzeniami a możliwościami

Budowa własnych czterech kątów na kredyt to nie tylko kosztowne przedsięwzięcie, ale również bardzo ryzykowne. Może być ono jednak opłacalne, gdy porówna się czynsz z ratą kredytu. Kto może otrzymać kredyt hipoteczny? Każdy kto spełni waru...
1. Kredyt hipoteczny - między marzeniami a możliwościami

Budowa własnych czterech kątów na kredyt to nie tylko kosztowne przedsięwzięcie, ale również bardzo ryzykowne. Może być ono jednak opłacalne, gdy porówna się czynsz z ratą kredytu. Kto może otrzymać kredyt hipoteczny? Każdy kto spełni warunki stawiane przez bank, czyli będzie miał zdolność kredytową. Wszystko zależy od dochodów, wielkości rodziny, żądanej kwoty kredytu oraz okresu spłaty.

W praktyce klient musi spełniać bardzo rygorystyczne warunki: zarobki kredytobiorcy powinny być wysokie, natomiast rachunki, które płaci jak najniższe. Na poczet rachunków wchodzą comiesięczne opłaty za czynsz, samochód, wydatki na jedzenie, ubranie, a także raty innych pożyczek. Takiej wstępnej oceny zdolności kredytowej możemy dokonać nawet samodzielnie korzystając z odpowiednich kalkulatorów w portalach finansowych. Pozwalają one oszacować wielkość kredytu na jaki nas stać. Bo kredyt to nie tylko sposób na realizację własnych marzeń jak przekonują nas reklamy bankowe, ale i wymagające wielu wyrzeczeń obciążenie domowego budżetu. Jeśli ma być ono mało dotkliwe i w najlepszy sposób dostarczało nam środków na budowę domu to za nim podpiszemy umowę w banku czeka nas pewna praca. Im bardziej przygotujemy się do zaciągnięcia kredytu, tym mniej będziemy rozczarowani wielkością kosztów z nim związanych. Paradoksalnie zdolność kredytowa może być w dwojaki sposób interpretowana przez bank, nawet przy założeniu takich samych dochodów i wydatków w naszym gospodarstwie domowym. Tutaj determinantą jest przede wszystkim forma spłaty kredytu – raty malejące czy raty równe. Dla nas, czyli kredytobiorców, bardziej opłacalnym sposobem oddawania pieniędzy, wydaje się być ten pierwszy.

Wynika to przede wszystkim z tego, że przy ratach malejących odsetki naliczane są od równomiernie spłacanego kapitału, dlatego w miarę upływu czasu są one coraz niższe. Raty równe zapewnią takie same, równe płatności w całym okresie spłaty, jednak suma spłaconych odsetek będzie wyższa niż w przypadku rat malejących. Z drugiej strony raty malejące nie są najlepszym rozwiązaniem z powodu zdolności kredytowej. Zdolność kredytowa liczona jest dla najwyższej raty kredytu i wybór rat malejących, gdy pierwsza płatność jest bardzo wysoka, znacznie obniża naszą zdolność kredytową, co powoduje zmniejszenie kwoty kredytu, o który możemy się ubiegać. Przy wyborze rat równych, sytuacja jest odwrotna. Decydując się na taką formę spłaty kredytu, zwiększamy naszą zdolność kredytową i dzięki temu kwota kredytu może być wyższa.

Najprostszym sposobem wyboru kredytu jest skorzystanie z usług pośrednika kredytowego lub bardziej niezależnego doradcy kredytowego. Za pośrednictwem telefonu lub internetu możemy uzyskać argumenty na rzecz takiej lub innej oferty banku. Im bardziej niezależne źródło informacji, np. portale finansowe lub internetowe grupy dyskusyjne tym analizy i opinie na temat poszczególnych ofert kredytów są bardziej obiektywne. W portalu finansowym dodatkowo możemy porównać i dokonać symulacji rat kredytowych w poszczególnych bankach. Instytucje te z reguły mają najbardziej kompletne i całościowe dane o ofertach kredytowych, a także narzędzia i poradniki pozwalające na samodzielną ocenę poszczególnych kredytów. Zawsze też można zapytać redaktora portalu czy skorzystać ze specjalnego telefonu lub czata internetowego.
Ważnym źródłem informacji o kredytach mogą być inni kredytobiorcy, nasi znajomi, ale tu uwaga, ich doświadczenia są ograniczone do jednego banku i ich postrzeganie oferty bankowej (z uwagi na inne potrzeby) może być mało adekwatne dla naszych potrzeb.Zwróćmy również uwagę na ubezpieczenia oferowane do kredytu a niejednokrotnie takie ubezpieczenia są obowiązkowe.

Natomiast u typowego pośrednika uważajmy, u niego będzie liczyć się bardziej sprzedaż niż dobranie najlepszej oferty dla klienta, dodatkowo istnieje niebezpieczeństwo, że trafimy na firmę tzw. systemu argentyńskiego oferującą z reguły atrakcyjne oprocentowanie i niskie wymogi w zakresie zdolności kredytowej. Jeśli mamy podejrzenia, co do tego, że pośrednik to konsorcjum argentyńskie to lepiej zrezygnować z takiej oferty – konsument z reguły ponosi dodatkowe koszty działania takiego konsorcjum, a co gorsze nie może wcześniej wycofać się z niego, jeśli nie spłaci swoich rat. W konsorcjum nie jest również określona data udzielenia kredytu, o jakości takiej oferty świadczyć może to, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta przestrzega przed nimi, a my robimy to samo – w finansach po prostu nie ma nadzwyczajnych okazji.

Pamiętać należy, że nawet klasyczny doradca kredytowy (pośredniczący na rzecz konkretnego banku) najbardziej zainteresowany będzie swoją prowizją, a kredyt będziemy spłacać jednak my. Do doradztwa musimy podchodzić z dużą dozą krytycyzmu, ale jeśli nie znamy się zupełnie na kredytach i nie mamy ochoty na sprawdzanie ofert, przeliczanie rat przy pomocy kalkulatorów na stronach internetowych portali finansowych to lepiej zadzwonić do doradcy i uzyskać mniej lub bardziej kompetentną informację wskazującą na konkretny produkt bankowy niż wybierać w ciemno. Również najbardziej wytrwali samodzielnie poszukujący kredytu mogą swój wybór porównać z propozycjami doradców, wtedy mogą skonfrontować swoje typy pod kątem konkretnych parametrów. Różnice w oprocentowaniu, sposobach jego ustalania oraz innych kosztach kredytu są tak duże, że kolejne oferty mogą powodować konieczność zapłacenia wielu tysięcy złotych więcej za obsługę kredytów różnych banków służących temu samemu celowi. Decyzję jednak o wzięciu kredytu podjąć i tak będziemy musieli sami.

Kredyty hipoteczne oferuje większość banków działających na polskim rynku. Każdy z banków ma w swoim asortymencie produktów kredyt, który może być przeznaczony przede wszystkim na zakup lub budowę domu czy mieszkania. Oczywiście możemy także znaleźć kredyty hipoteczne na zakup działki budowlanej, remont, modernizację, renowację domu lub mieszkania, na przekształcenie lokatorskiego lub własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu w prawo własności oraz inne cele akceptowane przez bank. Prawie wszystkie banki pozwalają na finansowanie 80 proc. inwestycji, czyli wymagają co najmniej 20 proc. wkładu własnego. Kredyt hipoteczny zazwyczaj dostępny jest w czterech walutach: złotówka, dolar, euro i frank szwajcarski. Wybór jest duży, pytanie więc czego szukamy.
Oprocentowanie pożyczek jest uzależnione od wybranej waluty. Oczywiście najwyżej oprocentowane są kredyty w złotówkach, natomiast kredyty w obcych walutach oprocentowane są znacznie niżej i dlatego cieszyły się przez pewien czas największym powodzeniem. Decydując się na kredyt denominowany w obcej walucie, nie możemy zapominać o największym ryzyku – ryzyku walutowym. Bezpieczniej myśleć w tej chwili o kredycie w złotych (chociaż euro po wzroście kursu może być również atrakcyjne, ale już raczej nie dolar amerykański, którego kurs jest dość słaby).

Banki kuszą nas niskim oprocentowaniem w złotych. Kredyt za jedyne 5,49 proc., a jeszcze lepiej 4,99 proc. brzmi bardzo kusząco. Okazuje się jednak, że i owszem takie oprocentowanie obowiązuje, ale tylko w pierwszym roku kredytowania, później to już wolna amerykanka i 8 proc., ale i może być 10 proc. w zależności od strategii banku. Dlatego tak istotne jest w jaki sposób bank ustala oprocentowanie. Najlepszym rozwiązaniem dla kredytobiorców jest sposób oparty o stawkę bazową pożyczek na rynku międzybankowym (np. WIBOR 3 miesięczny) plus stała marża banku. W takim przypadku będziemy mieli pewność, że relatywnie nasz kredyt nie zdrożeje i „jasny układ” zmiany oprocentowania. Wszelkie inne sposoby oparte o dowolną ocenę zarządu banku nie daje pewności, że ten nie oprze się pokusie podwyższania przychodów naszym kosztem.

Zanim podpiszemy umowę kredytową warto zwrócić jeszcze uwagę na różnego rodzaju prowizje. Za rozpatrzenie wniosku kredytowego, przygotowanie i uruchomienie kredytu bank najczęściej pobierze nam prowizję przygotowawczą. Tego rodzaju opłata może być naliczana naliczona jako procent od całej kwoty kredytu lub jako określona stała suma pieniędzy. Należy się liczyć z tym, że opłaty za uruchomienie mogą sięgnąć 1-2 procent wartości kredytu, co przy kredycie na 100 tys. zł daje kwotę 1000-2000 zł, czyli jedną ratę dodatkowo. Kolejnym obciążeniem i to jeszcze bardziej uciążliwym może okazać się ustanowienie zabezpieczenia kredytu - ustanowienie hipoteki lub ubezpieczenie kredytu stanowią duże obciążenie naszego budżetu.

Bank po przyznaniu kredytu może również naliczyć prowizję od zaangażowania od kwoty niewykorzystanej przyznanego kredytu. Tego rodzaju opłata ma jednak mniejsze znaczenie, gdyż sposób płatności w kredytach mieszkaniowych nie zakłada wcześniejszego uruchomienia środków niż w momencie sprzedaży. Ważniejsza może okazać się prowizja za gotowość - naliczana i ustalana w okresie, gdy bank jest gotowy do natychmiastowego postawienia środków finansowych do dyspozycji klienta. Budując musimy również zainteresować się tym ile kosztuje wizyta inspektora kredytowego na budowie lub z ewentualnymi kosztami wyceny postępów budowy, które przeprowadza się dla celów sprawdzenia realizacji harmonogramu budowy i celowości wydawanych środków. Wycena będzie nam również potrzebna do ustanowienia hipoteki, a to kolejne kilkaset złotych znikające z naszego portfela. Musimy pamiętać o wszystkich dodatkowe prowizjach, opłatach, aby nagle nie okazało się, że po ich uiszczeniu możemy mieć problem z zapłaceniem pierwszej raty kredytu lub dodatkowe wydatki mogą się okazać szczególnie uciążliwe dla naszej kieszeni nawet wtedy, gdy wcześniej będziemy chcieli spłacić kredyt – opłaty za wcześniejszą spłatę lub zmienić w trakcie trwania umowy walutę kredytu – prowizja za przewalutowanie. Mając całościowy obraz kosztów dopiero możemy podjąć decyzję o zaciągnięciu kredytu.

Właściwa weryfikacja zdolności kredytowej klienta dokonywana jest przez bank na podstawie informacji zawartych we wniosku kredytowym oraz w dokumentach dostarczonych przez kredytobiorcę. Bank wymaga wypełnienia we wniosku kredytowym danych dotyczących osiąganych przez potencjalnego kredytobiorcę dochodów, posiadanego majątku, a także wysokości zobowiązań wobec innych banków i podmiotów. Bank bardzo szczegółowo weryfikuje dane przedstawione we wniosku, dlatego też lepiej wypełnić go rzetelnie i dokładnie, ponieważ brak niezbędnych danych lub zatajenie pewnych faktów przedłuży proces rozpatrywania wniosku, a nawet spowoduje jego odrzucenie. Do wniosku należy załączyć przede wszystkim takie dokumenty, jak: zaświadczenie stwierdzające źródło i wysokość przychodów lub dochodów (w przypadku przedsiębiorców niezbędne są także zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami z ZUS i z podatkami z Urzędu Skarbowego), aktualny odpis z księgi wieczystej, umowa przedwstępna sprzedaży lub umowa sprzedaży przedmiotu kredytowania (wymagana jest forma aktu notarialnego). Ostateczna decyzja o przyznaniu kredytu jest podejmowana w departamencie kredytów, jednakże wszelkie formalności załatwiane są w placówce bankowej lub za pośrednictwem doradcy kredytowego. Ostatnim etapem procesu przyznawania kredytu jest podpisanie umowy kredytowej, zawierającej już szczegółowe warunki kredytu. I tu najważniejsza uwaga, za nim złożymy swój podpis przeczytajmy jej zapisy jeszcze raz bardzo uważnie i poprośmy o przedstawienie regulaminu usług wraz z kompletna tabelą prowizji.

Oprocentowanie kredytu jest dla większości kredytobiorców najważniejszym kryterium decydującym o wyborze konkretnej oferty. Wysokość odsetek jest bowiem najbardziej znaczącym elementem ogólnego kosztu kredytu, na który poza ratami odsetkowymi składają się wszelkie prowizje i opłaty.
Z uwagi na długi okres trwania umowy kredytu mieszkaniowego najczęściej udzielanymi kredytami na te cele są kredyty o zmiennej stopie procentowej.

Oprocentowanie zmienne składa się najczęściej z dwóch części: stóp procentowych obowiązujących na rynku międzybankowym (np. WIBOR, LIBOR) oraz marży nakładanej przez bank. Wysokość marży banku zależy od wysokości wkładu własnego kredytobiorcy oraz od długości okresu kredytowania. Im mniejszy udział banku w kredytowanej inwestycji tym niższa stopa procentowa.

Stałe oprocentowanie oznacza, że kredytobiorca już przy podpisywaniu umowy kredytowej wie, jakiej wysokości odsetki będzie musiał zapłacić. Jest ono ustalane na podstawie prognoz banku co do kształtowania się stóp procentowych w przyszłości. Oprocentowanie zależy również od wysokości środków własnych, jakie kredytobiorca zamierza przeznaczyć na sfinansowanie inwestycji. Jeśli udział własny klienta przekracza 50 procent planowanych kosztów inwestycji banki często obniżają oprocentowanie o 0,5 – 1 punktu procentowego. Przy wyborze kredytu o stałym oprocentowaniu należy wziąć pod uwagę przewidywania rynkowe co do zmian stóp procentowych.

WIBOR jest to stopa procentowa dla pożyczek udzielanych w złotówkach na rynku międzybankowym w Warszawie. WIBOR 3 M oznacza stopę procentową dla pożyczek międzybankowych trzymiesięcznych.

LIBOR jest to stopa procentowa dla pożyczek udzielanych w walutach na rynku międzybankowym w Londynie.

EURIBOR jest to stopa procentowa dla pożyczek udzielanych w euro na europejskim rynku międzybankowym.
Po przejściu całej procedury kredytowej, czyli spełnieniu wszystkich wymaganych warunków, udowodnieniu przychodów oraz ustanowieniu zabezpieczenia – dostajemy wymarzone pieniądze. Wtedy możemy powiedzieć, że jesteśmy „szczęśliwymi” posiadaczami kredytu. Niestety w tym momencie zaczynają się zazwyczaj problemy, gdyż stajemy przed dosyć trudnym zadaniem – oddawaniem pieniędzy. Zazwyczaj jest to systematyczna spłata określonej wcześniej kwoty. W zależności jaki wybierzemy sposób spłaty, będą to raty malejące lub równe.

Raty malejące spowodują, że w sumie zapłacimy mniej za określony kredyt, jednak na początku płatności te mogą być naprawdę wysokie. W przypadku rat równych, będziemy płacić systematycznie takiej samej wysokości raty, jednak to spowoduje, że faktycznie poniesiemy większy koszt kredytu. W czasie okresu spłaty kredytu może się zdarzyć, że nasza sytuacja finansowa wyraźnie się poprawi i będziemy w stanie spłacić wcześniej pozostałą część kredytu.

Oczywiście możemy to zrobić w każdej chwili, jeśli w umowie kredytowej jest zawarty odpowiedni punkt. Warto jednak zastanowić się czy takie rozwiązanie jest dla nas opłacalne. Wynika to przede wszystkim z faktu, że banki pobierają od nas opłatę za wcześniejsze uregulowanie zobowiązań. Dlaczego? Należy pamiętać, że bank stara się przewidzieć wpłaty i wypłaty, aby dobrze obliczyć koszt pożyczanych pieniędzy oraz aby efektywnie zarządzać gotówką. Przedterminowa spłata wprowadza nieoczekiwane zamieszanie w przewidywaniach co do przepływów gotówki w banku oraz powoduje nieplanowe zwiększenie płynności w banku, które wymaga szybkiej reakcji dotyczącej kierunku zainwestowania wpłaconej kwoty. Najczęściej opłaty za wcześniejszą spłatę kredytu wynoszą około 1 % wartości kredytu, choć zdarzają się także oferty z możliwością wcześniejszej spłaty kredytu – za darmo.

Gdy już zostaniemy szczęśliwymi posiadaczami kredytu, staniemy przed bardzo trudnym zadaniem – systematycznym oddawaniem pieniędzy kredytodawcy. Jeśli wybierzemy raty malejące, na początku będziemy płacić dosyć wysokie kwoty, jednak wraz z upływem czasu raty te będą coraz niższe. Może zdarzyć się tak, że kredytobiorca nie jest w stanie spłacać należnych kwot w terminach określonych w umowie. W takim przypadku pierwszą czynnością jaką wykona bank, będzie wysłanie upomnienia pisemnego. Dla banku bardzo ważne są rezerwy na nie spłacane kredyty. Zgodnie z prawem, każdy bank musi tworzyć takie rezerwy. W przypadku problemów z naszą płynnością, tzn. gdy spodziewamy się, że nie będziemy w stanie zapłacić kolejnej raty, możemy uczciwie postąpić i poinformować bank o zaistniałej sytuacji. W sprzyjających okolicznościach bank zgodzi się na czasowe odroczenie płatności i sporządzony zostanie aneks do umowy, który upoważni nas do chwilowego zawieszenia spłat.

W zamian, bank może nałożyć na kredytobiorcę opłatę prowizyjną, której wysokość jest ustalona i opublikowana w Tabeli Opłat i Prowizji, zmienić plan spłaty, bądź w ostateczności wydłużyć okres spłaty. Warto przed podpisaniem umowy kredytowej sprawdzić jakie procedury są przewidziane w przypadku wystąpienia takich okoliczności. W najgorszym wypadku, czyli gdy bank nie zgodzi się na przełożenie spłaty, zalicza się kredyt do grupy niespłaconych i przenosi saldo nie spłaconego kredytu wraz z należnymi odsetkami na rachunek zadłużenia przeterminowanego oraz zaczyna naliczać dodatkowe odsetki karne, tzw. oprocentowanie kredytów przeterminowanych od kwoty nie spłaconego w terminie zadłużenia, które jest zdecydowanie wyższe od normalnego oprocentowania.

Zasada działania kredytu hipotecznego w większości banków jest podobna. Różnice znaleźć można w szczegółach oferty, zwłaszcza w kwestiach dotyczących formalności związanych z przyznaniem kredytu, pobieranych prowizji i obsługi kredytu. Ze względu na charakter zabezpieczenia, jakim jest hipoteka, banki wymagają dokonania wyceny nieruchomości, na której hipoteka będzie ustanowiona. Bank musi bowiem upewnić się, że nieruchomość będzie stanowiła dobre zabezpieczenie dla kredytu, a także sprawdzić rzeczywistą jej wartość. Wycena może być dokonywana przez rzeczoznawców banku – wówczas kredytobiorca nie musi się zajmować formalnościami z tym związanymi, a prowizja za tę usługę może zostać włączona do kwoty kredytu. Można również wycenić nieruchomość we własnym zakresie, z pomocą niezależnych rzeczoznawców. Uruchomienie kredytu następuje po podpisaniu umowy kredytowej – środki mogą być wypłacone w gotówce bądź przelane na wskazane przez kredytobiorcę konto. W przypadku finansowania budowy nieruchomości kredyt może być wypłacany w transzach, zgodnie z harmonogramem wpłat przedstawionym przez wykonawcę budowy, czyli dewelopera, spółdzielnię mieszkaniową lub firmę budowlaną.

Bank zobowiązany jest do informowania klienta o wszelkich zmianach w regulaminie, dotyczących warunków udzielania kredytu, takich jak np. zasady spłaty czy wysokość prowizji. Szczegółowe zasady obsługi kredytu i jego warunki zawiera umowa kredytowa, wszelkie zmiany ustalane w trakcie trwania okresu kredytowania muszą być dokonywane w formie aneksu do umowy. Zgodnie z prawem bankowym, bank ma prawo w trakcie trwania umowy żądać od kredytobiorcy przedstawienia dokumentów umożliwiających ocenę jego sytuacji finansowej i kontrolę wykorzystania kredytu.
1. Wybierając wymarzone mieszkanie lub przymierzając się do budowy domu mierzmy siły na zamiary, zbyt duży lokal nie tylko jest drogi w zakupie, ale również będzie drogi w utrzymaniu. Pomyśl jak duży dom jest potrzebny, może dla rodziny wystarczy mniejszy, budowany w tańszej technologii, mniej atrakcyjnej lokalizacji – wtedy trzeba będzie zaciągnąć mniejszy kredyt. Z drugiej strony dom, mieszkanie to także inwestycja na długie lata i powinna zachować przez ten czas swoją wartość rynkową.

2. Weź poprawkę na czas potrzebny dla załatwienia formalności związanych z kredytem przy zakupie mieszkania, staraj się ze sprzedającym ustalić wystarczający czas na uruchomienie kredytu. Wcześniej jednak musisz już wiedzieć, czy w ogóle kredyt dostaniesz.

3. Planując zaciągnięcie kredytu porównuj oferty kredytowe pod względem oprocentowania, opłat i prowizji realnych, a nie tych z folderów reklamowych. Po okresie promocji bank zawsze sobie z nawiązką odbije wcześniej darowane pieniądze.

4. Zanim zaciągniesz kredyt przeprowadź symulacje i porównanie ofert, jeśli chcesz się upewnić, co do swojego wyboru zapytaj specjalistę.

5. Wybieraj jasny układ określania oprocentowania – stała marża plus WIBOR, wtedy będziesz wiedział jakie oprocentowanie obowiązuje. Ze względu na ryzyko walutowe wybieraj kredyt w tej samej walucie w jakiej uzyskujesz większość swoich dochodów.

6. Zanim podpiszesz umowę kredytową dokładnie przeczytaj ją, jeśli nie rozumiesz paragrafów pytaj bankowców lub niezależnych doradców ich zadaniem jest rozwiać wszelkie wątpliwości kredytobiorcy.

7. Zaciągnięcie kredytu hipotecznego i jego spłata jest formą gry, w której wygraną jest własny dom. Pamiętać należy jednak, że istnieje możliwość przegranej, ale nie wpadaj w panikę – lepiej wcześniej negocjować z bankiem niż czekać na przymusową egzekucję.

8. Dopiero po spłacie kredytu możemy czuć się w pełni właścicielem naszego domu.

---

Ubezpieczenia Kalisz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

6 stycznia 2011

Kiedy dojdzie przelew? (co to jest elixir)

Kiedy dojdzie przelew? (co to jest elixir)

Autorem artykułu jest Jelcyn



Często na różnych grupach dyskusyjnych ludzie się pytają: zrobiłem przelew z banku X do Y o godzinie 8 rano. Czy pieniądze będą na koncie jeszcze dzisiaj?? Takie pytania się często powtarzają na grupach dyskusyjnych, ponieważ sam mam konta w 2 bankach i nie raz robilem przelewy z jednego konta na drugie, wiec mam doświadczenie w tym temacie ;-)
Często na różnych grupach dyskusyjnych ludzie się pytają: zrobiłem przelew z banku X do Y o godzinie 8 rano. Czy pieniądze będą na koncie jeszcze dzisiaj?? Takie pytania się często powtarzają na grupach dyskusyjnych, ponieważ sam mam konta w 2 bankach i nie raz robilem przelewy z jednego konta na drugie, wiec mam doświadczenie w tym temacie ;-)

Na początku powiem, ze pieniędzy nikt fizycznie nie nosi z jednego banku do drugiego. Banki po prostu wymieniają się informacjami w stylu: Kowalski z naszego banku zrobił przelew do waszego banku na konto Malinowskiego. Jak się później banki rozliczają z tych zobowiązań, tego nie wiem, zresztą to jest nieistotne ;-) Banki nie wymieniają się bezpośrednio tymi informacjami, tylko wysyłają i odbierają dane do Krajowej Izby Rozliczeniowej, która jest jakby taką centralą.

Ponieważ banków jest dużo, więc został ustalony pewien standard zwany Elixir. Ten standard dopuszcza 3 sesje przychodzące i 3 sesje wychodzące (nie każdy bank musi brać udział w 3 sesjach, niektóre biorą udział w 2 sesjach a inne w 1). Sesja wychodząca polega na tym, że bank puszcza w świat (do centrali) informacje o tym kto jaki przelew zrobił i do jakiego banku na czyje konto od czasu ostatniej sesji. Natomiast sesja przychodząca jest wtedy, gdy dany bank pobiera z centrali informacje kto ile i na czyje konto zrobił przelew. Różne banki o różnych godzinach mają sesje. Dlatego nie można jednoznacznie ustalić o której godzinie będzie przelew. Trzeba znać godziny sesji wychodzących w banku w którym się robiło przelew i godziny sesji przychodzących w banku w którym oczekujemy na przelew. Poniżej podaję prosty przykład, aby wyjaśnic zasade działania.

Bank BPH sesje wychodzące
- godz. 7:20
- godz. 11:20
- godz. 14:20

Bank BPH sesje przychodzące
- I sesja ELIXIR - 11:45 - 12:15,
- II sesja ELIXIR - 15:45 - 16:15,
- III sesja ELIXIR - w następnym dniu roboczym.

mBank sesje wychodzące
- godz 05:55
- godz 09:55
- godz 13:25

mBank sesje przychodzące
- 12:00
- 15:00
- 18:15

Załóżmy, że o godzinie 13 zrobiłem przelew z mBanku do BPH. Z mbanku pieniądze wyszły najbliższa sesja wychodząca czyli o 13:25. Bank BPH miał sesje przychodzącą o 15:45. Czyli gotówka powinna być na koncie o 15:45 (lub pare minut później).

Załóżmy, że zrobiłem przelew z BPH do mBanku o godzinie 12. Pieniądze z BPH wyszły o 14:20. Do mBanku przyszły o 15:00.

Oczywiście tutaj jest kilka zastrzeżen:
1) zawsze może być jakiś poślizg
2) robiąc przelew w mbanku np. o 9:50 możesz się nie załapać na sesję wychodzącą o 9:55
3) różne banki maja różne godziny sesji wychodzących i przychodzących, należy we własnym zakresie sie dowiedzieć w jakich godzinach dane banki maja sesje
4) To, że dana sesja przychodząca/wychodząca zaczyna sie o danej godzinie nie oznacza, ze pieniądze wyjdą/wejdą o tej godzinie. wysyłanie/odbieranie danych trochę trwa. Np. niby w mBanku sesja przychodząca jest o 12:00 a pieniądze na moim koncie pojawiły się dopiero okolo 12:15
5) w wielu bankach przelewy pomiedzy różnymi kontami w ramach tego samego banku idą natychmiast. Np. robiac przelew z mbanku do mbanku odbiorca pieniądze otrzymuje od razu. Podobnie jest z inteligo i BPH. Po prostu dla banków nie ma sensu robic przelewów wewnętrznych korzystajac z elixiru
6) Elixir działa tylko w dni robocze. Robiąc przelew w sobotę/niedziele (albo w piątek wieczorem) pieniądze trafią dopiero w poniedziałek i wyjdą pierwszą sesją wychodzącą (czyli np. w mbanku jest to godzina 5:55).
7) Gdy prowadzisz np. sklep internetowy najlepiej jest sprawdzać konto bankowe 3 razy dziennie np. godzine po każdej sesji przychodzącej
8) Nie jestem ekspertem od bankowości, w tym artykule moga byc drobne przekłamania/uproszczenia nie chodzi mi o super dokładne opisanie procesu przesyłania pieniędzy tylko chciałem wyjaśnić kiedy można się spodziewać przelewu
---

Artykuł pochodzi ze strony www.banki-internetowe.net


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak sprawdzić po numerze konta w jakim banku ktoś ma konto?

Jak sprawdzić po numerze konta w jakim banku ktoś ma konto?

Autorem artykułu jest Jelcyn



Jak pewnie wiesz w prawie każdym banku jest tak, że przelew wewnątrz banku (tj. np. mBanku do mBanku) się nie płaci natomiast za przelew do innego banku zazwyczaj są pobierane opłaty (np. w mBanku 50gr, w Inteligo 99gr a w BPH za darmo, ale w BPH płacę prawie 10zł za prowadzenie konta)
Jak pewnie wiesz w prawie każdym banku jest tak, że przelew wewnątrz banku (tj. np. mBanku do mBanku) się nie płaci natomiast za przelew do innego banku zazwyczaj są pobierane opłaty (np. w mBanku 50gr, w Inteligo 99gr a w BPH za darmo, ale w BPH płacę prawie 10zł za prowadzenie konta)

Czasami gdy coś kupisz np. na allegro ktoś poda Tobie np. dwa numery kont na ktore możesz wpłacić pieniądze. Albo Ty możesz rownież mieć konta w kilku bankach. W takich sytuacjach warto jest się zorientować w jakim banku ma konto dana osoba aby zrobić przelew za który sie nic nie płaci (jeśli np. masz
konto w mBanku a sprzedawca w mBanku i Inteligo to warto zrobić przelew na konto w mBanku). Nie zawsze sprzedawca pisze w jakim banku ma konto ale to nic nie szkodzi! Po numerze konta można sprawdzić w jakim banku jest konto! W tym celu należy skorzystać z ŚWIETNEGO programu IBANator który podaje różne ciekawe informacje

Ponieważ program nie posiada swojej strony internetowej (tj. posiada ale chyba autor programu nie przedlużył ważności domeny i ktoś inny ją przejął) więc pozwoliłem sobie wrzucić go na swój serwer:
(2 MB)

Uwaga: program przy uruchomieniu poinformuje, że baza danych jest stara. Niestety, ale autor przestał rozwijać program, więc nie można pobrać aktualniejszej bazy, jednak ta obecna i tak jest dość obszerna
---

Artykuł pochodzi ze strony www.jelcyn.com na której znajdziesz darmowe programy i ciekawe porady


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zdobyć kartę kredytową?

Jak zdobyć kartę kredytową?

Autorem artykułu jest Jelcyn



Czy czasami chciałbyś coś kupić w internecie, ale nie możesz, bo trzeba zapłacić kartą kredytową?
zy czasami chciałbyś coś kupić w internecie, ale nie możesz, bo trzeba zapłacić kartą kredytową? Powiem, że ja bardzo często płacę kartą kredytową. A to legalną Operę sobie kupiłem, a to serwer do pewnego serwisu leży w stanach i płaciłem za niego kartą kredytową. A to kilka domen kupiłem w stanach bo taniej niż w polskich pośredników. Generalnie płatność kartą kredytową to jest bardzo wygodna rzecz, ale pojawiają się dwa problemy:

- aby mieć kartę kredytową należy mieć stałe dochody
- ludzie znając numer karty kredytowej (i datę ważności) mogą Ciebie okraść

Te dwa problemy jednak nie dotyczą pewnego rozwiązania. Zakładając konto bankowe w mBanku możemy liczyć na kartę kredytową pozbawioną tych dwóch wad! Prowadzenie konta w mBanku jest darmowe, karta bankomatowa jest darmowa a jedyne opłaty jakie Ciebie mogą spotkać to 5 zł za wybranie kasy z obcego bankomatu i 0,5 zł za przelew pieniędzy do innego banku niż mBank. Dodatkowo za 25 zł można na rok czasu zamówić wirtualną kartę kredytową do płatności przez internet. Nie są wymagane jakiekolwiek dochody, gdyż ta karta jest wirtualna i nie można nic kupować "na kreskę". Mało tego: kupując eKartę jest tworzone jakby drugi rachunek bankowy. I tylko ta kasa co jest na tym drugim rachunku bankowym może być użyta do płacenia. Jest to wielka zaleta, gdyż jak nie mam zamiaru nic płacić kartą to trzymam tam 0,00 zł, a jak mam zapłacić to wtedy zasilam subkonto odpowiednią sumą. Ponieważ nie można mieć debetu i jak się nic nie płaci to się trzyma puste konto, więc jesteśmy w prawie 100% odporni na kradzieże

Osobiście eKarty w mbanku używałem dwa lata (do czasu aż otrzymałem prawdziwą kredytówkę) i nie miałem z nią problemów
---

Artykuł pochodzi ze strony www.jelcyn.com na której znajdziesz darmowe programy i ciekawe porady


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Online na raty

Online na raty

Autorem artykułu jest Kazimiera Częstowojna



Przyszło nam żyć w czasach, w których egzystencja bez kont, przelewów, płatności bezgotówkowych, kredytów, wszelkiego rodzaju kart kredytowych czy też zakupów na raty wydaje się być prawie niemożliwa...
ONLINE NA RATY

Przyszło nam żyć w czasach, w których egzystencja bez kont, przelewów, płatności bezgotówkowych, kredytów, wszelkiego rodzaju kart kredytowych czy też zakupów na raty wydaje się być prawie niemożliwa. Wszystkie te „wynalazki” bankowe mają za zadanie ułatwić nam dostęp do produktów czy usług potrzebnych w codziennym funkcjonowaniu lub po prostu tych, które sobie wymarzyliśmy. Niestety pogoń za karierą, a co za tym idzie zdecydowanie zbyt szybkie tempo życia często nie pozwala nam na korzystanie z tych dobrodziejstw.

Pomocna dłoń
Nie jest to żadną tajemnicą, że po prostu nie mamy kiedy udać się do sklepu by dokonać zakupu. Na szczęście nie pozostawiono nas samych sobie. Pomocną dłoń wyciągają do nas witryny internetowe dostosowując swoje oferty do potrzeb współczesnego konsumenta. Nie dość, że oferują one niezwykłą różnorodność produktów, konkurencyjne ceny, szybkie dostawy to w ostatnim czasie wprowadziły nawet możliwość rozłożenia należności za zamówione towary na raty.

Kilka możliwości
Zalety oraz możliwości takiej formy płatności najlepiej przedstawić na konkretnym przykładzie. Posłużę się tutaj witryną Premiumshop24.pl. Sklep ten swoją ofertę kredytowania opiera na umowie z bankiem BZ WBK. Proponowanych jest kilka sposobów sprzedaży ratalnej.

Karta kredytowa

Jeśli jesteś posiadaczem karty kredytowej wspomnianego wcześniej banku to wystarczy podczas zaznaczania rodzaju płatności wybrać opcję uregulowania należności swoją kartą. Następnie w ciągu 14 dni dzwoni się pod wskazany przez witrynę numer telefonu i uzgadnia z doradcą wszystkie szczegóły dotyczące sprzedaży ratalnej (np. ilość i wysokość rat). I już załatwione, bez ruszania się z miejsca, bez ograniczeń czasowych, a przede wszystkim bez zbędnych formalności. Wszystkie dokumenty dotyczące transakcji przyjdą pocztą razem z comiesięcznym rozliczeniem. Nawiasem mówiąc to zwykły system ratalny nie daje nam możliwości decydowania o formie płatności po dokonaniu zakupów.

Kredyt w koncie
Z tej opcji mogą skorzystać posiadacze konta osobistego w odpowiednim banku. Nie jest ona może pozbawiona wszelkich formalności, ale również atrakcyjna. Aby z niej skorzystać należy złożyć wniosek o kredyt w koncie w swoim oddziale banku. A później już tylko korzystać.

Kredyt gotówkowy
Zaletą kredytu gotówkowego jest dosyć długi okres spłaty. Wystarczy złożyć wniosek przez Internet, a w ciągu 24 godzin jest już decyzja i gotówka ląduje na naszym koncie. Prawda, że proste?

Dzięki takim ułatwieniom możemy szybko i sprawnie zaopatrzyć się w rzeczy, których potrzebujemy, nie ogranicza nas niewystarczający comiesięczny budżet, a zaoszczędzony czas możemy przeznaczyć na realizację naszych marzeń. Skoro stawiane są przed nami takie możliwości to dlaczego z nich nie korzystać.
---

Bezpieczne zakupy online, dobre marki w pierwszym polskim markecie bankowym - PremiumShop24 banku BZ WBK


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lokaty bankowe - czy to juz historia?

Lokaty bankowe - czy to juz historia?

Autorem artykułu jest Krzysztof Jakubowski



Świat niskich stóp procentowych, hossy na giełdzie, wysokich zysków funduszy inwestycyjnych, rosnących cen nieruchomości, czy nawet stale rosnących na wartości monet kolekcjonerskich zepchnął niemalże lokaty, nawet nie na drugi ale może nawet czwarty plan. Czy tak już pozostanie?
W roku 2008 analitycy spodziewają sie kilku podwyżek stóp procentowych przez RPP, od kilku miesięcy sytuacja na giełdzie jest stale niepewna, zaś fundusze przynoszą straty. Czy to może oznaczać okazję na "drugą młodość" dla lokat bankowych?
Warto się nad tym zastanowić i przyjrzeć bliżej ofercie bankierów. Może jeszcze nie teraz, ale po paru podwyżkach stóp procentowych (czyli także oprocentowania lokat) warunki zawarcia lokaty staną sie naprawdę konkurencyjne.

Przy zakładaniu lokaty terminowej należy zwrócić uwagę na:
-wysokość oprocentowania oraz częstotliwość kapitalizacji lokaty,
-wysokość kwoty minimalnej,
-czy istnieje możliwość negocjowania wysokości oprocentowania w przypadku posiadania większej kwoty pieniędzy,
-czy można ustanowić pełnomocnika,
-czy odsetki są dopisywane do kapitału czy też bank przekazuje na nieoprocentowany rachunek,
-wysokość dodatkowych opłat związanych z założeniem lokaty,

Minusy lokaty

Nieopłacalna przy długoletnim oszczędzaniu.
Jeśli zamierzamy oszczędzać przez kilka lat, powinniśmy pamiętać o tym że np. w przypadku lokaty rocznej, coroczny zysk pomniejszany jest o podatek "Belki", przez co w kolejnych latach mniej kapitału pracuje na nasz zysk (adekwatnie dla innych okresów trwania lokaty). W przypadku np. funduszy inwestycyjnych podatek ten płacimy dopiero w momencie sprzedania jednostek funduszu. (O funduszach można także poczytać na stronie - http://www.mlodybiznes.org)

Pierwszy test - aktywność mailowa

Wielki ranking lokat zainicjowałem wysłaniem maili do 33 największych banków w Polsce celem sprawdzenia ich refleksu, podejścia do klienta i dowiedzenia się podstawowych informacji na temat lokat w ich ofercie. W przypadku braku odpowiedzi, wysyłałem ponownie maila z tą samą treścią. Na odpowiedź czekałem kilka dni.
Uzyskałem odpowiedzi od 24 banków.

Następnie sprawdziłem i porównałem oferty wszystkich lokat w walucie złotowej oferowanych przez banki (dodałem także oferty banków które nie odpowiedziały na moje maile). Pomijałem zazwyczaj oferty lokat o zmiennym oprocentowaniu (chyba że były korzystniejsze niż te o oprocentowaniu stałym albo wyróżniały się znacznie od zwykłej lokaty oferowanej przez dany bank). Pominąłem także lokaty łączone z funduszami. Szukałem także lokat nietypowych, oryginalnych i odróżniających się od typowych lokat dostępnych w bankach.
Skupiłem się na czterech okresach dla lokat - 1miesięczna, 3miesięczna, półroczna i roczna, jako że są to najpowszechniejsze lokaty i (prawie) każdy bank oferuje lokaty na te okresy.
Wreszcie sprawdziłem czy można założyć lokatę przez internet oraz czy dostaje się za to jakieś specjalne warunki.

Więcej szczegółów oraz ranking lokat na stronie www.mlodybiznes.org
---

www.mlodybiznes.org


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zalety konta internetowego Inteligo

Zalety konta internetowego Inteligo

Autorem artykułu jest Agnieszka Bartoszewska



Na rynku mamy setki dostępnych kont bankowych przez internet, ale które jest najlepsze i daje największe korzyści?

Obecnie na rynku dostępnych jest wiele kont internetowych. Praktycznie każdy większy bank oferuje dostęp do konta za pomocą sieci www. Jednak nie wszystkie konta mogą cieszyć się zaufaniem klientów. Jednym z kont, które z pewnością spełniają wymagania klienta i jest w 100% bezpieczne i funkcjonalne jest konto inteligo. Jakie są zalety internetowego konta Inteligo i dlaczego właśnie to konto powinniśmy wybrać zakładając konto przez Internet?

Po pierwsze konto inteligo oferuje nam możliwość wyboru. Możemy wybrać konto indywidualne, czyli nasze własne, do którego będziemy mieć dostęp tylko i wyłącznie my. Możemy również otworzyć konto wspólne wraz z 2-3 osobami, które nie są z nami spokrewnione, czyli może to być konto firmowe bądź koleżeńskie i możemy tam gromadzić fundusze np. na wspólne wakacje z przyjaciółmi.

Kolejną zaletą kont
intelligo
jest możliwość otworzenia kilku rachunków na jedną osobę. Dzięki temu możemy swobodnie zarządzać naszymi finansami i np. otworzyć konto codziennego użytku, konto na którym będziemy odkładać na czarną godzinę, konto na wakacje i konto na szkołę itp. W ten sposób nie musimy martwić się, że wydamy za dużo z konta i nie będziemy mieli jak zapłacić za szkołę czy za rachunki. Jest to wygodna opcja dla osób rozrzutnych, które często mają wyłączone hamulce na zakupach czy w pubie.

Bardzo ważną zaletą konta internetowego inteligo jest to, że wszystkie transakcje, wszystkie wpływy potwierdzane są sms-em. Dzięki powiadomieniu sms bez sprawdzania konta codziennie, wiemy kiedy otrzymamy wypłatę czy przelew na który czekamy. Jest to bardzo ważna zaleta ponieważ dzięki niej jesteśmy w stanie stwierdzić ile pieniędzy mamy na koncie intelligo i możemy kontrolować wszystkie operacje.

Dzięki kontom, które możemy założyć dzięki agencji
pko inteligo
mamy stały dostęp do konta przez 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Dzięki temu przelew możemy wykonać o każdej porze dnia i nocy oraz kontrolować nasze finanse z każdego miejsca na ziemi. Dodatkowo dostęp możliwy jest nie tylko przez Internet ale i przez WAP, SMS, telefon i bankomaty.

Zalet konta intelligo przez Internet można wymienić setki. Każdy użytkownik z pewnością dostrzeże nowe korzyści według swoich upodobań. Jedno jest pewne, konto inteligo jest jednym z najlepszych kont bankowych w Polsce.

---

Inteligo


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy nasze pieniądze są bezpieczne?

Czy nasze pieniądze są bezpieczne?

Autorem artykułu jest Marcin Bielicki



Czy Twoje pieniądze nie znikną pewnego pięknego dnia z Twojego konta albo rejestru funduszu inwestycyjnego? Czy powinieneś się bać, jeśli Twój bank upadnie?

Problematyka bezpieczeństwa wkładów klientów banków i towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) być może nie interesuje na co dzień przeciętnego Kowalskiego, jednak w razie upadłości tych podmiotów ma dla niego kluczowe znaczenie. Poniżej kilka słów o tym, jak kwestia ta jest uregulowana w Polsce.Czy nasze pieniądze są bezpieczne?

Problematyka bezpieczeństwa wkładów klientów banków i towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI) być może nie interesuje na co dzień przeciętnego Kowalskiego, jednak w razie upadłości tych podmiotów ma dla niego kluczowe znaczenie. Poniżej kilka słów o tym, jak kwestia ta jest uregulowana w Polsce.
Wszystkie wkłady pieniężne deponowane przez klientów na rachunkach bankowych wszystkich banków krajowych (z wyjątkiem SKOK-ów, które stworzyły własny system gwarancyjny), zwane fachowo depozytami, są objęte systemem gwarantowania depozytów utworzonym ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (BFG). Zgodnie z nią w przypadku ogłoszenia upadłości banku z systemu są wypłacane klientom środki zdeponowane przez nich w tym banku w wysokości określonej w tej ustawie. Dlaczego nie napisałem „równowartość środków"? Ponieważ ustawa o BFG gwarantuje wypłatę 100% zdeponowanych środków tylko do równowartości 50.000 EURO. Powyżej tej kwoty BFG nie wypłaca żadnych środków. Wartości są przeliczane na złotówki po średnim kursie EURO ogłaszanym przez NBP w dniu ogłoszenia upadłości. Co to oznacza? Załóżmy, że Kowalski miał w dniu ogłoszenia upadłości 30 kwietnia 2008 r. na rachunku w banku X 3000 PLN. Oznacza to, że otrzyma on równowartość zdeponowanej kwoty, gdyż ogłoszony przez NBP kurs EURO do złotówki wynosił w tym dniu 3,4604 PLN/EUR, a więc 3000 PLN/ 3,4604 PLN/EUR= 866,95 EUR. Jeśli Kowalski miałby na rachunku kwotę 200.000 PLN, wówczas otrzymałby tylko jej część wynoszącą 173.020 PLN (3,4604 PLN/EUR*50.000 EUR). Wysokość wypłat z BFG nie zależy od liczby rachunków posiadanych przez deponenta w upadłym banku - nawet jeśli posiada on w nim więcej niż jeden rachunek i na wszystkich zdeponował jakieś środki, to i tak za sumę tych środków otrzymuje z BFG kwotę do pułapu 50.000 EUR - innymi słowy kwota gwarantowana jest wypłacana „za bank" a nie „za rachunek w banku". Kwota ta jest wypłacana w przeciągu 3 miesięcy od dnia niedostępności środków (sytuacji, w której środki gwarantowane są należne, lecz nie mogą być wypłacone od dnia zawieszenia działalności banku), z wyjątkiem szczególnych przypadków przewidzianych w ustawie. Łatwo zauważyć, że umacnianie się złotówki do EURO powoduje zmniejszenie w złotych kwoty gwarantowanej do wypłaty przez BFG.
W przypadku TFI przepisy regulujące bezpieczeństwo środków powierzonych towarzystwu znajdują się w ustawie o funduszach inwestycyjnych. Zgodnie z jej przepisami aktywa zebrane i zarządzane przez TFI są gromadzone na rejestrze aktywów prowadzonym przez depozytariusza, którym może być bank krajowy, polski oddział instytucji kredytowej (pod warunkiem, że spełniają one wymogi kapitałowe przewidziane ustawą) lub Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Nie wchodzą one w skład majątku TFI i tym samym w razie jego upadłości (tylko TFI ma zdolność upadłościową, poszczególne fundusze inwestycyjne są jedynie zarządzane przez TFI i w razie jego upadłości mogą być przejęte przez inne TFI lub, w razie nieprzejęcia, ulegają likwidacji w terminie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia upadłości TFI) nie wchodzą w skład masy upadłościowej pozostając w rejestrze aktywów funduszu prowadzonym przez depozytariusza. W przypadku nieprzejęcia funduszu przez inne TFI następuje jego likwidacja polegająca na spieniężeniu aktywów i przydzieleniu ich uczestnikom proporcjonalnie do liczby posiadanych jednostek uczestnictwa (w przypadku otwartych i specjalistycznych otwartych FI) lub certyfikatów inwestycyjnych (w przypadku zamkniętych FI). Jak widać nie ma ryzyka, że inwestor poniesie stratę w związku z upadłością TFI lub likwidacją FI, gdyż jego środki nie wchodzą w skład masy majątkowej funduszu.
Co się natomiast stanie w przypadku upadłości depozytariusza? Kwestię tę reguluje również ustawa o funduszach inwestycyjnych, której art. 81 stanowi, iż „Przechowywane przez depozytariusza aktywa funduszu inwestycyjnego (...) nie mogą być przedmiotem egzekucji kierowanej przeciwko depozytariuszowi (...) i nie wchodzą do masy upadłości depozytariusza". Co się zatem dzieje z tymi aktywami? Reguluje to art. 76 ustawy stanowiąc, że „W przypadku otwarcia likwidacji lub ogłoszenia upadłości depozytariusza, fundusz inwestycyjny niezwłocznie dokonuje zmiany depozytariusza.", co oznacza, że aktywa funduszu są przejmowane przez inną instytucję, która staje się depozytariuszem. Jak widać aktywa zainwestowane przez klientów TFI są dobrze chronione zarówno w przypadku upadłości TFI jak i depozytariusza.
Podsumowując: zarówno system gwarantowania depozytów bankowych, jak i wkładów inwestorów do funduszy inwestycyjnych jest uregulowany prawnie w sposób jasny i niebudzący wątpliwości. Na podstawie obowiązujących przepisów każdy klient w przypadku upadłości banku, TFI, czy depozytariusza otrzymuje stosowną wypłatę (w przypadku upadłości banku) lub też rejestr jego aktywów jest przejmowany przez inny podmiot bądź zwracany mu w całości (w przypadku upadłości TFI). Każdy, kto ma rachunek w banku lub otwarty rejestr w funduszu powinien więc spać spokojnie.

Ustawa z dnia z dnia 14 grudnia 1994 r. o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym (Dz. U. Z 2000 roku, nr 9 poz. 131 z późn. zm.)
Ustawa z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych (Dz. U. Nr 146, poz. 1546 z późn. zm.)

---

Marcin Bielicki
Redaktor serwisu
http://www.capitalis.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

5 stycznia 2011

Jak wybrać dobry rachunek bankowy i efektywnie zarządzać swoimi pieniędzmi?

Jak wybrać dobry rachunek bankowy i efektywnie zarządzać swoimi pieniędzmi?

Autorem artykułu jest Marcin Bielicki



Chcesz przepłacac za swoje konto? Przeczytaj porównanie ofert "tradycyjnych" i nowoczesnych banków i wybierz ofertę najlepszą dla siebie.
W dzisiejszych czasach, kiedy posiadanie rachunku w banku jest rzeczą niezbędną dla człowieka pracującego, karty kredytowe zdobywają coraz większą popularność, a instytucje finansowe kuszą coraz to nowymi promocjami wielu ludzi może pogubić się w gąszczu ofert. Poniżej chciałbym przekazać kilka porad dla tych, którzy chcieliby nie ponosić niepotrzebnych opłat wynikających bądź to z braku świadomości, że mogą ich uniknąć lub z informacji napisanych drobnym drukiem na umowach rachunku bankowego.

Zacznę od tego, że zapewne niewielu ludzi mających rachunek przejmuje się opłatami pobieranymi przez bank go prowadzący – może to i lepiej, bo gdy czasem policzyliby, ile tracą zrobiłoby się im niewesoło. Rozpatrzmy koszty prowadzenia rachunku w skali roku na przykładzie PKO BP S.A. – banku prowadzącego największą ilość rachunków – i Pekao S.A. – największego banku w Polsce – oraz dwóch mniejszych banków – mBanku i Polbanku – przy następujących założeniach:
posiadanie rachunku standardowego z wydaną do niego kartą debetową,
dostęp do rachunku przez internet,
pięć realizowanych zleceń stałych w miesiącu i dwa polecenia zapłaty,
dwa przelewy niezdefiniowane w miesiącu na dowolne rachunki prowadzone w innym banku wykonywane przez internet,
trzy wypłaty w miesiącu z obcych bankomatów nieprzekraczające kwoty 100 zł.

Przy tak przyjętych założeniach kwota, jaka rocznie jest pobierana przez PKO BP S.A. za prowadzenie rachunki i operacje na nim wykonywane wynosi 404,80 zł (w tym 64,80 zł za prowadzenie rachunku, 24 zł za dostęp do niego przez internet, 114 zł za realizację zleceń stałych i poleceń zapłaty, 12 zł za przelewy niezdefiniowane, 10 zł za kartę debetową i 180 zł za obciążone prowizją wypłaty z bankomatów). Do tego należy jeszcze dodać, że ustanowienie zlecenia stałego i polecenia zapłaty również kosztuje odpowiednio 1,5 i 2 złote, a także fakt, że rachunek jest oprocentowany według stopy 0,1% rocznie, tak więc oprocentowanie ewentualnych nadwyżek na nim pozwoliłem sobie pominąć (podobnie jak oprocentowanie debetu, którego nikomu nie życzę).
W konkurencyjnym Pekao S.A. jest niewiele lepiej – za taki sam pakiet usług trzeba zapłacić 344,40 zł (138 zł za prowadzenie rachunku, 44,4 zł za realizację zleceń stałych i poleceń zapłaty i 162 zł za obciążone prowizją wypłaty z bankomatów). Droższe jest prowadzenie rachunku, za to mniej kosztują zlecenia stałe i polecenia zapłaty, karta debetowa, w przeciwieństwie do PKO BP, jest bezpłatna, podobnie jak dostęp do rachunku przez internet i ustanowienie zleceń stałych i poleceń zapłaty, a sieć bezprowizyjnych bankomatów, oprócz Pekao S.A., obejmuje sieć Euronet. Oprocentowanie rachunku i salda debetowego również w tym wypadku pominąłem, zwłaszcza że rachunek jest oprocentowany symbolicznie, bo tylko 0,01% rocznie (daje to przy średniomiesięcznym saldzie 1000 zł odsetki roczne w wysokości... 10 groszy).
Dla porównania spójrzmy na oferty mBanku i Polbanku. Pierwszy z nich to bank całkowicie internetowy, nieposiadający własnych oddziałów, obecny na rynku od 2000 roku. Drugi to nowy gracz działający w Polsce od niedawna.
mBank oferuje klientowi na swojej platformie szeroką bazę usług obejmującą darmowy rachunek bieżący i powiązane z nim rachunki oszczędnościowe, darmowe przelewy zewnętrzne i w ramach banku, darmową kartę debetową, z której klient może wypłacać pieniądze bez prowizji w bankomatach Euronetu, BZ WBK, Cash4You i eCard, a także za granicą, wpłatomaty, do których klient może wpłacać pieniądze na swój rachunek bez prowizji, Supermarket Funduszy Inwestycyjnych, w którym można kupować jednostki uczestnictwa w TFI bez prowizji, rachunek maklerski eMakler (darmowy dla aktywnego inwestora), możliwość ubezpieczenia m.in. samochodu i nieruchomości a także wybrania funduszu emerytalnego z możliwością podglądu aktualnego stanu konta. mBank, mimo że nie ma fizycznych oddziałów, jest takim samym bankiem z taką samą licencją na prowadzenie działalności bankowej jak każdy inny bank – dzięki zaś temu, że nie ma wysokich kosztów stałych spowodowanych koniecznością utrzymywania oddziałów i zatrudnionych w nich pracowników może oferować swe usługi za darmo. Zarabia zaś na różnicy między oprocentowaniem udzielanych kredytów i przechowywanych depozytów. Oczywiście jeśli ktoś bardzo chce może ponieść opłaty, np. wypłacając pieniądze z innych bankomatów (mBank liczy sobie za taką operację 5 zł), zaciągając kredyt odnawialny lub nie spłacając na czas karty kredytowej. Przeprowadzając teraz analogiczną do jak dla PKO BP i Pekao symulację dla rachunku w mBanku można obliczyć, że całkowity koszt jego prowadzenia przy przyjętych wcześniej założeniach wynosi 192 złote, z czego 180 złotych to koszt wypłat w obcych bankomatach, zaś 12 złotych to koszt poleceń zapłaty, który jest niezmienny niezależnie od ich ilości (1 złoty w miesiącu za dowolną ilość zrealizowanych poleceń zapłaty). Tak więc jeśli ktoś nie musi wypłacać pieniędzy w obcych bankomatach i reguluje płatności tylko za pomocą zwykłych przelewów i zleceń stałych, to za prowadzenie rachunku nic nie płaci. Dodatkowo mBank prowadzi rachunki oszczędnościowe eMax i eMaxPlus (maksymalnie po cztery do rachunku bieżącego) oprocentowane odpowiednio 1,85% i 5,50% w skali roku (rachunek bieżący – eKonto – nie jest oprocentowany). Przy takiej stopie oprocentowania zaczynają mieć znaczenie procenty od kwot deponowanych na tych rachunkach. Przy założeniu średniomiesięcznego salda na eMaxPlusach w wysokości 1000 zł rocznie można uzyskać 55 złotych (pomijam tu kapitalizację odsetek), które nie muszą być opodatkowane, gdyż kapitał rozłożony równomiernie na każdym z eMaxPlusów wypracuje odsetki, które nie spowodują powstania obowiązku zapłaty podatku (odsetki w wysokości mniejszej niż 2,50 zł miesięcznie na każdym z rachunków nie rodzą takiego obowiązku). Bilansując ten zysk z kosztami ostateczny koszt prowadzenia rachunku zamyka się w kwocie 137 złotych.
Z kolei Polbank oferuje rachunek oszczędnościowy oprocentowany na 6% w skali roku – jest to obecnie najlepsze oprocentowanie takiego rachunku na rynku. Dodatkowo klient możne transferować pieniądze z i na ten rachunek dowolną ilość razy w miesiącu, co znacznie ułatwia gospodarowanie budżetem (w mBanku darmowa jest tylko pierwsza wypłata z eMaxPlusa w miesiącu – każda następna musi być autoryzowana w infolinii i kosztuje 5 zł). Polbank wydaje kartę debetową od ręki przy zakładaniu rachunku (w rzeczywistości różnie z tym bywa z powodów losowych, niezależnych od klienta i banku, o czym przekonałem się osobiście), która umożliwia wypłatę pieniędzy z rachunku ( tu mamy możliwość wyboru, jako domyślnego, rachunku gotówkowego lub oszczędzającego) z bankomatów Polbanku i Euronetu, jednak w przypadku tych ostatnich tylko w przypadku wypłat z bankomatów nieprzyporządkowanych do oddziałów. Oczywiście zarówno prowadzenie rachunku gotówkowego, oszczędzającego, przelewy jak i karta debetowa są darmowe. Niestety rachunek Polbanku ma też kilka uciążliwych wad. Pomijając mało dopracowany interfejs platformy internetowej muszę wspomnieć o tym, że z rachunku można dokonywać przelewów (tak zewnętrznych, jak i wewnętrznych) tylko w przeglądarce Internet Explorer. Tak więc użytkownicy systemów innych niż Windows będą musieli chyba pożegnać się z możliwością korzystania z rachunku Polbanku – przynajmniej przez internet. Bank jako autoryzacji przelewu nie używa haseł jednorazowych czy tokena, ale certyfikatu, który instaluje się po zalogowaniu się na rachunek i zatwierdza hasłem otrzymanym w kopercie przy zakładaniu rachunku. Jedynym plusem tego rozwiązania jest fakt, że nie trzeba mieć przy sobie listy haseł jednorazowych, telefonu komórkowego ani tokena, jednak certyfikat można zainstalować tylko na dwóch komputerach, co uniemożliwia dokonanie przelewu w sytuacjach niestandardowych np. w trakcie urlopu w kawiarence internetowej. Dodatkowo zgubienie koperty z hasłem skutkuje koniecznością wizyty w oddziale w celu otrzymania nowej – oczywiście jeśli klient ma taką potrzebę np. chce zainstalować certyfikat na innym komputerze.
Poza wymienionymi wyżej wadami można dodać, że Polbank nie oferuje poleceń zapłaty, zaś każde zlecenie stałe kosztuje złotówkę. Uwzględniając kompleksową ofertę przy niezmienionych założeniach roczny koszt prowadzenia rachunku w Polbanku wyniósłby 204 złote (144 złote za wypłaty z bankomatów i 60 złotych za zlecenia stałe). Zysk wypracowany na rachunku oszczędzającym przy także niezmienionym założeniu średniorocznego salda 1000 złotych wyniósłby – po potrąceniu podatku, którego tutaj nie dałoby się uniknąć – 48 złotych. Po uwzględnieniu zysku z oprocentowania całkowity koszt prowadzenia rachunku wynosi zatem 156 złotych.
Podsumowując: oferta „starych” banków jest nieatrakcyjna pod względem stosunku kosztów do oferowanych usług. PKO BP ani Pekao nie mają rachunków oszczędnościowych, zaś każą płacić sobie za usługi, które u konkurencji są darmowe. Różnica między kosztem prowadzenia rachunku w PKO BP i mBanku wynosi, zgodnie z przyjętymi założeniami, 267,80 zł. Poza różnicą kwotową mBank oferuje znacznie więcej usług na swojej platformie. Polbank z kolei jest dobrym wyborem dla ludzi, którzy nie mają potrzeby inwestowania pieniędzy, a cenią sobie szybkość zakładania rachunku i jego oprocentowanie – zresztą mam nadzieję, że oferta produktowa i przyjazność interfejsu w przyszłości znacznie się poprawią.
W artykule wybrałem do opisania oferty tylko czterech banków. Dwa z nich są bankami największymi, obsługującymi największą ilość klientów. Dwa pozostałe są dynamicznie rozwijającymi się małymi bankami, które oferują atrakcyjną ofertę dla klienta. Moim celem było zaprezentowanie dwóch różnych rodzajów ofert i pokazanie, która z nich jest korzystniejsza dla przeciętnego klienta – mam nadzieję, że mi się to udało, a ostateczny wybór pozostawiam czytelnikom.
---

Marcin Bielicki, Dyrektor DM Fio, Makler Papierów Wartościowych http://www.fio.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bankowość indywidualna, czyli private banking w Polsce i na świecie

Bankowość indywidualna, czyli private banking w Polsce i na świecie

Autorem artykułu jest Kazimiera Częstowojna



Private banking to jedna z najwygodniejszych form korzystania z usług bankowych na świecie...
Bankowość indywidualna, czyli private banking w Polsce i na świecie

Private banking to jedna z najwygodniejszych form korzystania z usług bankowych na świecie.
Żyjemy w czasach, w których oszczędności nie opłaca się trzymać w przysłowiowej skarpecie. Banki na całym świecie proponują swoim klientom lokaty, rachunki i fundusze oszczędnościowe oraz inne rozmaite usługi. Bankowość indywidualna poprzez swój rozwój, przynosi więc same korzyści. Klienci mają możliwość bardziej dochodowego inwestowania swoich oszczędności, a banki obracają coraz większymi kwotami pieniędzy. Można tu jednak zadać sobie pytanie. Czy private banking na pewno nadąża za wciąż zmieniającym się światem?

Bankowość indywidualna, a tendencje globalizacyjne

Świat zmienia się w zawrotnym tempie. Procesy globalizacji i westernizacji depczą po piętach nawet najbardziej odpornym na zmiany jednostkom. Tego typu sytuacja ma swoje wady i zalety. Z jednej strony przykro żyć ze świadomością, iż niezależnie gdzie pojedziemy, naszym oczom ukażą się amerykańskie restauracje szybkiej obsługi. Z drugiej strony, świadomość otwartych granic i otwartych umysłów mieszkańców innych krajów, napawa nadzieją na lepsze jutro. Możliwość podróżowania, a nawet pracy w innym państwie to niezaprzeczalny plus zmian. Swobodny przepływ pracowników, towarów i kapitału to wiadomość wręcz idealna dla przedsiębiorców. Nieco gorzej sytuacja ta wygląda z perspektywy migrujących pracowników, którzy chcą wziąć kredyt w zagranicznym banku lub na przykład ubezpieczyć się w obcym kraju. Mogą się oni gorzko rozczarować, gdyż jak się okazuje bankowość indywidualna wcale nie jest dostosowana do potrzeb tego typu klientów, wręcz przeciwnie.

Konieczne zmiany w private banking

We współczesnym społeczeństwie jest coraz więcej osób, które czują się bardziej obywatelami Europy lub całego świata, niż konkretnego kraju. Ludzie ci powinni mieć pełne prawo do korzystania z szerokiego wachlarza możliwości, jakie niesie ze sobą współczesna bankowość indywidualna. Jednak to nie tylko w kwestii banków, lecz także w zakresie rządów poszczególnych krajów, leży odpowiedzialność za wprowadzenie zamian. W obrębie private banking wzmocnić należy zarówno pozycję dostawców usług finansowych, czyli na przykład banków, jak również odbiorców, czyli klientów i przeciętnych konsumentów. Wspieranie tylko jednej ze stron może bardzo zaszkodzić integracji światowych rynków finansowych. Nie ma też sensu się łudzić, iż ta sytuacja się szybko zmieni. Na tego typu przedsięwzięcia potrzeba bardzo dużo czasu.



---

Private banking - bankowość indywidualna w BZ WBK Private Bank


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polska Mistrzem, czyli jakiej lokaty nie wybierać

Polska Mistrzem, czyli jakiej lokaty nie wybierać

Autorem artykułu jest Krzysztof Jakubowski



Krótka analiza lokaty oferowanej od niedawna przez bank Pocztowy. Dlaczego nie warto z niej korzystać.
Od około połowy maja w Banku Pocztowym można założyć lokatę o jakże patriotycznej nazwie “Polska Mistrzem”. Poza pozytywnie kojarzącą się nazwą na plus kojarzy się także oprocentowanie - aż 8%. Niestety tylko w pierwszym miesiącu lokaty. Przez następne pół roku oprocentowanie będzie zależne od wyników reprezentacji Polski na finałach Euro.
I tak:

za udział w finałach 2%

za wygrany mecz 1%

za remis 0,5%

czyli teoretycznie maksymalne oprocentowanie dla tych miesięcy może wynieść również 8%. Ale może także równać się jedynie 2%, czego możnaby się zacząć obawiać po pierwszym meczu Polaków na Euro.

Jest to lokata niemal tak ryzykowna jak giełda, ale ewentualne zyski są znacznie mniejsze niż na giełdzie. Można przecież założyć lokatę w innym banku na 7% bez wymogu awansu naszej reprezentacji do półfinału (po przegranym meczu z Niemcami aby oprocentowanie wynosiło 7% Polacy musieli by wygrać wszystkie kolejne mecze).

Oczywiście nie życzę im źle. Sam jestem zagorzałym kibicem Polskiej reprezentacji, ale wydaje mi się że o ile można marzyć w sferze sportowej, o tyle w dziedzinie finansów (zwłaszcza własnych) trzeba być realistą.

Co zatem skłania naszych rodaków do lokowania pieniędzy w tę lokatę?

Jedyną możliwą odpowiedzią jaką sam wymyśliłem jest ślepy patriotyzm (piłkarski), bo nie widzę rozsądnego wyjaśnienia, dla którego możnaby ryzykować oddanie swoich oszczędności do banku na pół roku na oprocentowanie wynoszące 2%…

Te i inne ciekawe artykuły można znaleźć na stronie http://www.mlodybiznes.xenot.pl
---

www.mlodybiznes.org


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

4 stycznia 2011

Czy istnieje darmowe konto bankowe?

Czy istnieje darmowe konto bankowe?


Autorem artykułu jest Krzysztof Jakubowski




W artykule skupiłem sie na porównaniu kilku kont bankowych, oferowanych jako darmowe lub bardzo tanie. Czy bank nie wymyśla jakichś dziwnych opłat? Ile tak naprawdę będzie nas kosztować konto bankowe? Wejdź i się przekonaj.
Czy "przelewy za 0 zł*" albo "darmowe prowadzenie konta**" zawsze oznacza że nic za to nie płacimy? Postanowiłem to sprawdzić. W tym celu przeanalizowałem taryfy opłat i prowizji kilku konkurencyjnych banków. Zwracałem przy tym uwagę na wszystkie opłaty, także te dziwne i podejrzanie wyglądające, jak np. opłata za używanie karty w przypadku nie dokonania transakcji bezgotówkowych na określoną kwotę w danym miesiącu. Jesteście ciekawi wyników badań?


Wady i zalety, czyli czym się odróżniają poszczególne banki

BZ WBK30 i Konto 24.pl
- za każdorazowe sprawdzenie dostępności środków w bankomacie zapłacimy 1 zł.
- wygenerowanie nowego numeru PIN, np. w miejsce zapomnianego - 6 zł
- pierwsze dwa lata używania karty płatniczej jest darmowe (jeśli nie dokonamy nia 3 transakcji w ciągu 2 miesięcy to zapłacimy 15 zł), za kolejne dwa lata trzeba zapłacić 25 zł.
- przelewy kosztują 0,5 zł, niezależnie czy robione w oddziale czy nawet przez internet.
- ubezpieczenie do karty debetowej - 2 zł miesięcznie, na szczęście można z niego zrezygnować

WYPŁATY W INNYCH BANKOMATACH W KRAJU:
BZWBK - 0 zł
inne - 5 zł


Lukas Bank
eKonto
- opłata roczna za użytkowanie tokena - 36 zlecenie
- wybranie pieniędzy z konta w placówce banku prowizja 5 zł
- jeśli nie mamy regularnych wpływów na konto, zapłacimy 1 zł miesięcznie za używanie karty


Polbank
Rachunek gotówkowy
- za ustanowienie zlecenia stałego nic nie zapłacimy, jednak już za wykonanie 1 zł, również 1 zł za anulowanie zlecenia stałego
- dokonanie przelewu w oddziale banku jest stosunkowo drogi w porównaniu do innych kont i wynosi 2 zł

Pełny raport dostępny na stronie http://www.mlodybiznes.org
---

www.mlodybiznes.org



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kredyty i oszczędności a upadłość banku

Kredyty i oszczędności a upadłość banku.


Autorem artykułu jest Piotr Dziadosz




Chyba nie ma w Polsce osoby, która nie słyszałaby o kryzysie ekonomicznym w Ameryce i innych krajach. Co by się stało gdyby i w Polsce zaczęły upadać banki? Przecież wielu z nas powierzyło bankom swoje oszczędności lub zaciągnęło w bankach wieloletnie kredyty?
Oszczędności.
Upadek banku jest sytuacją ostateczną. Wszystkie banki mające centralę w Polsce należą do Bankowego Funduszu gwarancyjnego. W przypadku upadłości banku, fundusz przejmuje jego zobowiązania i wypłaca klientom ich pieniądze. Czy możemy więc liczyć na zwrot całości środków zdeponowanych w banku? Tu pojawiają się pewne ograniczenia. Jeżeli powierzona bankowi kwota jest mniejsza niż 1000€ możemy spać spokojnie. BFG zwróci nam 100% naszych pieniędzy. Jeżeli w banku mieliśmy kwotę z przedziału od 100€ do 22500€ możemy liczyć na zwrot 90% środków. Wyższe kwoty możemy stracić. Dlatego w przypadku posiadania większych środków pieniężnych, bezpiecznym wyjściem byłoby ulokowanie ich w kilku bankach. Zwrot naszych oszczędności następuje dopiero po ogłoszeniu upadłości banku. Niestety, proces upadłości może trwać czasem bardzo długo i nasze środki są w tym okresie zablokowane.
Kredyty.
A jak wygląda sytuacja w przypadku kredytów? Niektórzy obawiają się, że przy upadłości bank zażąda od nich spłacenia całego zobowiązania od razu. Te obawy są bezzasadne. Podobnie jak bezzasadna jest radość, że w przypadku upadłości banku nie będziemy musieli spłacać naszych zobowiązań. Taki bank jest przejmowany przez syndyk, a my spłacamy nasze kredyty tak samo jak dotychczas.
Osoby, które myślą o zaciągnięciu kredytu hipotecznego powinny to uczynić jak najszybciej .Już teraz niektóre banki zaostrzyły swoją politykę kredytową i wprowadziły zmiany w oferowanych kredytach. Kredyty hipoteczne będzie coraz trudniej otrzymać. Jeszcze ciężej będzie z kredytami denominowanymi do obcych walut, gdyż już teraz banki mają spory problem z nabyciem franka szwajcarskiego.

---

Kredyty mieszkaniowe, samochodowe, gotówkowe, konsolidacyjne i inne usługi bankowe.
http://www.dam-kredyt.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Oddalają się marzenia o własnym mieszkaniu

Oddalają się marzenia o własnym mieszkaniu


Autorem artykułu jest Dorota Gekon




Kryzys na światowych rynkach finansowych nie dotknął bezpośrednio Polski, jednakże jego konsekwencje są w naszym kraju widoczne i dla niektórych klientów banków bardzo dotkliwe.


Kredyty drożeją, a codziennie następne banki zaostrzają warunki przydzielania kredytów hipotecznych. Symulacja wstępna, robiona do kredytu pod koniec września, nagle okazuje się nieaktualna, więc klient, który przymierzał się do zakupu mieszkania, nagle swoje marzenia musi odłożyć do lamusa.


Oprocentowanie kredytów składa się z marży banku oraz stopy rynkowej (WIBOR, LIBOR, EURIBOR) i w ostatnim czasie wartość ta szybuje pod niebiosa. Na dzień dzisiejszy znaczna większość banków, występujących na rynku polskim, podniosła już marże, a te, które jeszcze tego nie zrobiły, poważnie przymierzają się do takiego „zamachu” na portfele klientów. Sytuacja ta wynika z coraz poważniejszych kłopotów banków w zdobywaniu kapitału oraz ograniczeniu zaufania na rynku międzybankowym. Banki przestały udzielać sobie wzajemnie pożyczek lub robią to po zawyżonych cenach. Efektem jest średni wzrost marż o 0,8 punktu procentowego, a co za tym idzie – obniżenie zdolności kredytowej klienta i wzrost płaconej raty kredytowej.


Droższy kredyt to nie jedyny problem, z jakim muszą liczyć się przyszli szczęśliwi posiadacze własnego M. Wzrost wymagań banków dotyczy też posiadanego przez klienta wkładu własnego. Jeszcze kilka tygodni wcześniej nie było problemem skredytowanie 100 % wartości mieszkania (kredyt na 100 % LTV), a nawet 110 % i 120 % LTV. Teraz część banków wymusza posiadanie wkładu własnego, nawet do poziomu 35 % wartości mieszkania. Nie oznacza to jednak, że potencjalny kredytobiorca nie może otrzymać kwoty, stanowiącej 100 % wartości mieszkania. Jest to możliwe, jednakże rozwiązanie to nie należy do najtańszych.


W przypadku braku wkładu własnego bank pobiera opłatę manipulacyjną, najczęściej błędnie nazywaną „ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego”. W rzeczywistości opłaty takiej nie można nazywać „ubezpieczeniem”, ponieważ takowy składnik „Tabeli Opłat i Prowizji” nie posiada swoich Ogólnych Warunków Ubezpieczenia. Opłata ta znacznie zwiększa ponoszone przez klienta koszty okołoktredytowe, szczególnie że pobierana jest z góry za 3 lub nawet 5 lat. Opłata ta może wynosić np. 3 % wartości mieszkania (kwoty kredytu) i płatna jest jednorazowo, najczęściej jeszcze przed uruchomieniem kredytu. Oznacza to konieczność posiadania przez klienta oszczędności na pokrycie tej opłaty (a może ona wynosić kilka – kilkanaście tysięcy złotych).


Następnym ograniczeniem jest podniesienie minimalnych zarobków, przy posiadaniu których bank w ogóle zechce przyjąć nam wniosek kredytowy do rozpatrzenia.


Wszystkie te obostrzenia powodują, że coraz większa ilość osób odchodzi od bankowych okienek z kwitkiem, żegnając się z myślami o posiadaniu mieszkania.


---

eduBiznes.pl - Kredyty, inwestycje, wiadomości, artykuły



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Konto bankowe w angielskim banku

Konto bankowe w angielskim banku


Autorem artykułu jest Bartosz Dolinkiewicz




Wszystko na temat: jak założyć konto bankowe w Anglii oraz jak z niego korzystać.
Zakładanie konta w angielskim banku nie jest czynnością bardzo prostą, jak w Polsce, gdzie wystarczy tylko dowód osobisty. W Wielkiej Brytanii aby mieć konto, należy przedstawić jeszcze kilka dokumentów, które dopiero co przybyłym mogą stworzyć pewną barierę.

Najważniejszymi z nich są: potwierdzenie adresu zamieszkania i zatrudnienia. Udając się do banku należy zabrać ze sobą np. rachunek (za telefon, gaz), na którym widnieje nasze imię, nazwisko i oczywiście adres. Jeżeli masz problem z rachunkami, ponieważ dopiero co zamieszkałaś/eś w danym miejscu, to zabierz ze sobą umowę najmu lub pisemne potwierdzenie, że mieszkasz, bądź będziesz mieszkać pod wskazanym adresem. Kolejnym dokumentem jest list od Twojego pracodawcy, stwierdzający, że będziesz zatrudniona/y od dnia takiego a takiego tu i tu. Aha, z tego wszystkiego nie zapomnij o paszporcie lub dowodzie osobistym.

Podstawowe konta są prowadzone za darmo. Na wstępie bank wydaje przeważnie kartę służącą jedynie do wyciągania pieniędzy z bankomatu. Może również ustalić jakiś maksymalny dzienny pułap wypłat. Zazwyczaj jest to 200 GBP. Po jakimś czasie (3-6 miesięcy-wszystko zależy od banku) możesz starać się o kartę debetową (niektóre banki od razu wydają kartę debetową), którą będziesz mogła/gł swobodnie płacić za zakupy w sklepie, czy przez internet. Wszystko zależy też od Twojej nienagannej historii. Jeżeli nie robisz niezapowiedzianych debetów, bank zaoferuje Ci kartę kredytową lub jakiś limit zadłużania się w koncie. Po jakimś dłuższym czasie będzie można porozmawiać o kredycie. Przed tym pamiętaj, że cały czas pracujesz na swój rating. To, co nawyprawiasz teraz, będzie brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji kredytowej. Banku angielskiego nie interesuje, że byłaś/eś super klientem jakiegoś banku w Polsce. Tutaj musisz od początku zapracować na swoją renomę. Więc ... ostrożnie, nie szalej z wydatkami, miej pełną kontrolę nad nimi, nie przekraczaj wyznaczonego pułapu zdebetowania konta itd.

Na każdą kartę czeka się spokojnie w domu - nie jest wydawana od razu. Przychodzi do kilku dni od złożonego zamówienia. Wcześniej możesz korzystać z wydanej książeczki czekowej - wg mnie strata czasu i duże ryzyko używania. Wszystkie karty wydawane w UK są zabezpieczone mikro-chipem. Każde użycie karty wiąże się z prawidłowym wstukaniem PIN'u.

Niedługo w życie mają wejść karty zbliżeniowe, które nie będą wymagały podania za każdym razem kodu PIN. Można będzie za nie robić małe zakupy - max. do kilku-kilkunastu GBP jednorazowo.

Otwierając konto dowiedz się o możliwość korzystania z internetu w celu śledzenia i nadzorowania swoich wydatków oraz wpływów.

---

Jeżeli spodobał się Tobie powyższy artykuł odwiedź moją stronę www.ezhome.eu i poczytaj inne wartościowe informacje i porady na temat życia i pracy w Wielkiej Brytanii.



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Stopy procentowe WIBOR

Stopy procentowe WIBOR


Autorem artykułu jest Marcin Wieczorek




Perturbacje na rynkach finansowych powodują wzrost stóp procentowych WIBOR. Stawki WIBOR mają zaś istotny wpływ na wysokość rat zaciągniętego kredytu.
WIBOR to stopa procentowa ustalana na rynku międzybankowym w Warszawie (stąd nazwa: Warsaw Interbank Offerd Rate), WIBOR określa stopę procentową, po jakiej banki działające w Polsce pożyczają sobie nawzajem polską walutę.
Oprócz funkcji pożyczkowo - depozytowej WIBOR spełnia też bardzo ważną dodatkową rolę, mianowicie stawki WIBOR służą do ustalania przez banki oprocentowania udzielanych przez nie kredytów. Zaciągając kredyt hipoteczny lub pożyczkę w banku zobowiązujemy się w umowie kredytowej do spłacania rat wyliczanych w oparciu o dane oprocentowanie. To oprocentowanie składa się z dwóch składników: stopy WIBOR oraz dodatkowego składnika w postaci marży (czyli zysku) banku. Naturalną konsekwencją wzrostu wartości stopy WIBOR jest wzrost oprocentowania kredytu, a co za tym idzie podwyższenie raty kredytu.
Dlaczego WIBOR wzrasta? Przyczyny mogą być różne. Zasadniczo stopa WIBOR odzwierciedla koszt pieniądza (w tym przypadku złotówki) w transakcjach zawieranych między bankami. Jeśli spada wzajemne zaufanie banków do siebie nawzajem, banki niechętnie pożyczają sobie pieniądze. Wówczas, zgodnie z prawem popytu i podaży, zmniejszona podaż pieniądza powoduje wzrost jego ceny. W tym przypadku ceną jest stopa procentowa, a więc wzrasta wartość stawek WIBOR.
Z drugiej strony, wraz ze wzrostem WIBORu stopniowo zaczyna maleć popyt na pieniądz co doprowadza do ustabilizowania się stawek WIBOR na pewnym zrównoważonym poziomie wyznaczonym przez rynek.
W momencie gdy na rynek wraca zaufanie, banki ponownie zaczynają chętniej pożyczać sobie walutę (wzrasta podaż pieniądza) co prowadzi do spadku WIBORu. Tym samym raty naszych kredytów stopniowo zaczynają maleć.

---

.



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy i do jakiej kwoty moje oszczędności w banku są gwarantowane?

Czy i do jakiej kwoty moje oszczędności w banku są gwarantowane ?


Autorem artykułu jest Arek Więckowski




Prezydent podpisał nowelizację Ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, a więc wreszcie faktem stało się zwiększenie kwoty gwarancji depozytów w bankach. Warto zatem dowiedzieć się co się zmieniło i rozwiać niejasności co i kiedy jest gwarantowane.
Jeżeli masz konto lub lokatę w banku działającym na podstawie licencji wydanej przez polski nadzór to twoje oszczędności są teraz gwarantowane do kwoty 50 000 EUR, czyli ok. 187 tys. zł w 100 %. Lista banków objętych takimi gwarancjami znajduje się tutaj, a udziela ich Bankowy Fundusz Gwarancyjny i dotyczą one sumy wszystkich Twoich pieniędzy zgromadzonych w banku. Jednym słowem, jeśli na koncie masz 5 000 zł, a na lokacie 100 000 zł to masz pełną gwarancję środków. Dodatkowo rachunki lub lokaty wspólne objęte są osobnymi gwarancjami, czyli każdy z współposiadaczy dostanie z powrotem po 50 000 EUR. Wtedy dla obu tych osób gwarancje wyniosą w sumie ponad 360 tys. PLN !!! Nie oszukujmy się większość Polaków nie dysponuje takimi oszczędnościami.

Gwarancja obejmuje nie tylko sam wkład (kwotę lokaty czy saldo na rachunku), ale także odsetki naliczone od niego do dnia ogłoszenia przez bank upadłości. Najważniejsze jest jednak to, że kwota gwarancji podana jest w euro a wypłata środków następuje niezależnie od waluty wkładu w złotówkach. Oznacza to konieczność przewalutowania. Jest ono dokonywane po kursie średnim NBP z dnia ogłoszenia przez bank upadłości. Mamy tu zatem pewien haczyk i jest to taka łyżka dziegciu w całym. Dlatego cały czas kwoty w złotych są tylko orientacyjne i zmieniają się codziennie.

Miejmy nadzieję, że nie będziemy się nigdy musieli przekonać jak to działa w praktyce. Tym bardziej, że w przypadku upadłości banku BFG bierze środki na wypłaty od innych banków, a w dobie kryzysu może to powodować dalsze upadłości.

I na koniec pytanie: A co jeżeli mojego banku nie ma na liście? Oznacza to, że działa on na podstawie licencji wydanej w innym państwie Unii Europejskiej i podlega tamtejszemu systemowi gwarantowania depozytów. Tak jest na przykład z greckim Polbankiem. Na swojej stronie informują oni, że grecki HDGF gwarantuje depozyty do wysokości 100 000 EUR. Procedury wypłaty są podobne do polskich. Listę klientów, którym należy się wypłata z funduszu przekazje bank, a data i forma wypłaty powinna zostać ogłoszona w ogólnokrajowych mediach.
---

Informacje o bankowości i finansach
Inwestuj w siebie



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

2 stycznia 2011

Lokaty on-line – bez wychodzenia z domu i zakładania konta

Lokaty on-line – bez wychodzenia z domu i zakładania konta


Autorem artykułu jest Arek Więckowski




Lokaty pozwalają ulokować Twoje oszczędności w banku na określony czas i dają dochód w postaci oprocentowania. Są uważane za jedne z najbardziej bezpiecznych form oszczędzania.
W większości banków w celu założenia lokaty trzeba założyć także konto. Jeśli nawet istnieje możliwość założenia lokaty bez konta to można to zrobić tylko wpłacając gotówkę w oddziale, a więc jest to mało wygodne. Dlatego większości osób nie chce się szukać ciekawych ofert w innych bankach, bo czas poświęcony na to może spowodować, że skórka nie warta jest wyprawki.

Okazuje się jednak, że dla chcącego nic trudnego i pojawiła się możliwość zakładania lokat przez Internet jednocześnie bez konieczności posiadania konta. Rozwiązanie takie zaproponował Bank Pocztowy. Aby móc tego dokonać wystarczy wejść na stronę lokaty on-line.

Jak zakłada się tam lokatę? To bardzo proste! Najpierw należy wypełnić wniosek elektroniczny. Następnie na podany we wniosku adres email otrzymujemy wszystkie informacje potrzebne do założenia lokaty - w tym numer konta, na które trzeba przelać środki. Gdy pieniądze już dotrą na rachunek, na nasz email przychodzi potwierdzenie otwarcia lokaty (plik w formacie pdf) z adnotacją, że jest to dokument wygenerowany elektronicznie, a więc nie wymaga stempla ani podpisu. Po zakończeniu lokaty środki wracają na rachunek, z którego zostały przysłane.

Jak widać wszystko przebiega bardzo prosto, a oprocentowanie lokat jest naprawdę konkurencyjne i wyższe od oprocentowania np. konta emax+ w mBanku. Oferta warta jest zatem rozważenia. Na pewno trzeba pochwalić Bank Pocztowy za taką innowacyjność.
---

Informacje o bankowości i finansach
Inwestuj w siebie



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl