18 stycznia 2011

Akcjonariat - jak wykorzystać płynące z niego informacje?

Akcjonariat - jak wykorzystać płynące z niego informacje?

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Na giełdzie papierów wartościowych można kupić akcje prawie 300 spółek.
Jak wybrać te, których akcje mogą przynieść satysfakcjonujące zyski?
Czym się kierować?
Na giełdzie papierów wartościowych można kupić akcje prawie 300 spółek.
Jak wybrać te, których akcje mogą przynieść satysfakcjonujące zyski?
Czym się kierować?

Zazwyczaj inwestor poszukujący spółek dla swoich inwestycji kieruje się określonymi metodami oceny. Do najpopularniejszych z nich należą:

- analiza fundamentalna i techniczna,
- śledzenie rekomendacji giełdowych,
- inwestowanie pod nazwiska. Metoda bardzo popularna w latach 2005-2006. W dużym skrócie polega ona na kupowania akcji spółek należących bezpośrednio lub pośrednio do największych inwestorów giełdowych. Od lat są to te same osoby: Roman Karkosik, Leszek Czarnecki, Michał Sołowow, Ryszard Krauze.
Jak pokazała historia, inwestycje w firmy tuzów giełdowych dawały znacznie większe zyski niż średni wzrost indeksów giełdowych.

Metodą, o której warto pamiętać może też być śledzenie ruchów w akcjonariacie interesujących nas spółek. Mówiąc najprościej, akcjonariat to wykaz inwestorów zarówno indywidualnych jak i instytucjonalnych, którzy posiadają akcje danej spółki.
Minusem inwestowania pod akcjonariat jest to, że informacje o zmianach w jego składzie pojawiają się dopiero po przekroczeniu przez inwestora progu 5% akcji. To utrudnia śledzenie ruchów w akcjonariacie, gdyż często 2-3 inwestorów może mieć 4,9% akcji, a my o tym nie wiemy.

Jako przykładem posłużę się akcjonariatem spółki W.Kruk działającej w branży jubilerskiej.
Na wykazie zobaczyć można, kto posiada akcje firmy w liczbie ponad 5%.
ING TFI -12,88%
AIG TFI - 10,24%
BPH TFI - 9,9%
Pekao OFE - 8,9%
AIG OFE - 5,46%
PKO TFI - 5,18%
ING Parasol SFIO - 5,14%

I tak w akcjonariacie mamy 5 TFI i dwa OFE.
Taki skład akcjonariatu bardzo dobrze świadczy o spółce.
Statystyczny Kowalski może sobie w takiej sytuacji pomyśleć: skoro w spółkę inwestują TFI i OFE to znaczy, że spółka warta jest uwagi.

Jest w tym sporo racji. Duży może więcej, ale podejmuje też większe ryzyko. Instytucje finansowe swoimi zakupami akcji dają niejako do zrozumienia, że widzą w danej spółce potencjał do wzrostu.

OFE, poprzez które inwestuje 12 mln Polaków, zgromadziły ponad 115 mld zł. TFI 2006 rok zakończyły aktywami w wysokości 98 mld zł. Na ten rok wzrost szacuje się na kolejne 30 mld zł.
Tak olbrzymie kapitały wymagają starannie dobranych inwestycji.
Zarówno OFE jak i TFI zatrudniają sztaby analityków, doradców. Mają dostęp do najświeższych rekomendacji i informacji ze spółek. Na tej podstawie podejmują decyzje inwestycyjne.
Czemu ich nie naśladować i nie śledzić informacji o zmianach w akcjonariacie?
Kiedy już upatrzymy sobie kilka firm, warto prześledzić ich akcjonariat.
Informacje o tzw. przekroczeniu progu 5% na WZA (Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy) podaje prasa codzienna na stronach poświęconych ekonomii, jak również największe portale internetowe.
www.onet.pl, www.rzeczpospolita.pl, www.gazeta.pl, www.pb.pl

Jak przy każdej inwestycji w akcje konieczne jest doglądanie swoich pozycji. Śledzenie informacji o spółce jest wskazane, o ile nie chcemy być pewnego dnia niemile zaskoczeni.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

2 komentarze:

  1. Nie kupuje tego, Jan Kulczyk dawno twierdzil ze od GPW i innych TFI trzeba trzymac sie z daleka i patrzyc tylk ona cash flowy. Ja tez tak bede robil, lepsze to niz spekulacja

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja osobiście posiadam FI w BPH TFI i jestem w pełni zadowolona z efektów jakie owe fundusze generują. Oczywiście, każda inwestycja niesie ze sobą jakieś ryzyko, ale dzięki profesjonalnym doradcom finansowym jest on istotnie minimalizowane. A z doświadczenia mogę powiedzieć, że BPH faktycznie ma w tej dziedzinie fachowców.

    OdpowiedzUsuń