1 grudnia 2012

Karta, gotówka czy pieniądze? Cz.2

Karta, gotówka czy pieniądze? Cz.2

Autorem artykułu jest Piotr S. Wajda


,,Pieniądz papierowy sam w sobie jest w porządku, pod warunkiem, że zarządzający są perfekcyjni a królowie posiadają boską inteligencję.”
ARYSTOTELES (384 – 322 p.n.e.)

Podążając dalej tropem środka płatniczego, stwierdzamy, że w opisie pieniądza w amerykańskiej konstytucji 1$ (słownie: jeden dolar) to srebrna moneta o wadze 26 g. Natomiast o prywatnym środku płatniczym, banknotach itp. nie ma tam nigdzie mowy.

Jak wygląda wobec tego finansowa rzeczywistość?

Mamy pieniądz ze złota i srebra, który niezmiennie od tysięcy lat możemy wymienić na całym świecie na towary lub usługi. Poza tym, posiadamy oficjalny, prywatny środek płatniczy, który został nam narzucony jako prawny środek płatniczy oraz jako globalna waluta w postaci dolara. W końcu dostrzegamy światową resztę prawnych środków płatniczych, niewiele znaczących, gdyż bazujących bez wyjątku na prywatnych środkach Banku Światowego. Skomplikowane? Z pewnością nie. Niefortunnie zapomniałbym jeszcze o plastikowej karcie! Nieświadomym osobom wyjaśniam, że jest to zupełnie inna bezwartościowa forma płatnosci. Dotyczy to zarówno kart płatniczych, jak i kart kredytowych.

Kilkadziesiąt lat temu można było wejść do banku, przedłożyć banknoty i otrzymać za nie prawdziwe pieniądze w postaci złota oraz/lub srebra. Lecz, cytując poniżej ekonomistę profesora Ottego:

Złoto jest naturalnym wrogiem banków emisyjnych i „nowoczesnych” ekonomistów.

Prof. MAX OTTE (ekonomista, autor „Kiedy nadchodzi kryzys”)

Obecnie zamieniono nieistotne ścinki papieru na prawny środek płatniczy o umówionej, narzuconej nam oraz nieustannie ulegającej fluktuacjom wartości. Oczywiście nie zapominajmy tu o możliwości kompletnej zmiany danego środka płatniczego i wprowadzenia następnego (o nowo umówionej wartości, tak samo narażonej na wahania). Należy wiedzieć, że procedura ta powtarza się na całym świecie od setek lat. Tylko Polska, w ostatnim stuleciu, doświadczyła tego sześciokrotnie – skutki kolejnych zajść są wszystkim doskonale znane.

Pieniądz papierowy powraca prędzej czy później do swojej wewnętrznej wartości – ZERA!

VOLTAIRE (1694-1778)

Wróćmy jeszcze do wspomnianych plastikowych kart. Czym one tak naprawdę są? Powiedzmy to głośno: są niczym! Karty kredytowe i karty płatnicze to wirtualne środki płatnicze, które nie tylko nie posiadają żadnego fizycznego pokrycia, ale nawet nie są wymienialne na prawny środek płatniczy w postaci banknotów. Po prostu nie istnieją! I żeby było to zrozumiałe mówimy tu o osobnym środku płatniczym, który nigdzie nie jest opisany jako legalny. Nie posiada wartości złota lub srebra, nie jest bity w postaci monet, lub drukowany w postaci banknotów. Powtórzmy nie istnieje! Mam nadzieję, że już wszyscy zdają sobie sprawę z tego cynicznego oszustwa.

Ktoś zapyta: „jak do tego doszło i kto na to pozwolił?”.

Skupmy się na słowach byłego szefa Fedu:

Bez standardu złota nie ma żadnej możliwości ochrony oszczędności przed

wywłaszczeniem w wyniku inflacji. … To jest nikczemny sekret najbogatszych

działających przeciwko złotu. Deficyt budżetowy jest prostym oszustwem

konfiskującym majątek. Standard złota, przeciwnie do tego podstępnego

procesu, stoi jako obrona praw własności. Każdy kto to załapie nie będzie miał

problemu ze zrozumieniem działania antagonistów standardu złota.

ALAN GREENSPAN (były prezes Fedu)

Gdyby przynajmniej grupa 5-7% mieszkańców rozwiniętych krajów podjęła decyzję wybrania w gotówce tego, co w cyfrach wykazywane jest na ich wyciągach bankowych, polisach inwestycyjnych, funduszach, certyfikatach i innych produktach finansowych bazujących bez wyjątku na wirtualnym środku płatniczym, system ten musiałby upaść. Dlaczego? Ponieważ taka suma gotówki nie istnieje.

Tak jak przed ok. 50. laty banknoty straciły pokrycie w złocie, które miało być gwarantowane, tak dzisiejszy wirtualny środek płatniczy nie posiada pokrycia nawet w prawnym środku płatniczym, czyli w banknotach. Przewidywalnie do roku 2020 deklarowane wypłaty w postaci produktów finansowych przekroczą ilość znajdujących się w obiegu monet i banknotów o 37 razy! Aby zataić ten fakt przed klientami, banki tworzą iluzję środka płatniczego, czyli wirtualny środek płatniczy – kłamstwo w czystej postaci.

Gdzie podział się nasz krytyczny zmysł obserwacji, umiejętność podejmowania racjonalnych decyzji? Dlaczego nieustannie dajemy się okradać i pozwalamy, aby manipulowano nami za pomocą tych samych złodziejskich sztuczek? Pozwoliliśmy, aby wymazano z naszej świadomości fakt, że od tysięcy lat złoto i srebro są jedynymi prawdziwymi pieniędzmi. Bezrefleksyjnie wierzymy także w wartość cyfr widocznych na wyciągach bankowych oraz na innych papierowych formach obietnic. Nie mamy pewności bezpieczeństwa naszego kapitału ani przeświadczenia zysku, ale manipulacja środowiska finansowego sięga tak daleko, że w naszej mentalności pojawia się obraz słusznie podjętej decyzji. A wszystko to dzięki magicznemu słowu „gwarancja“ i jego zadziwiającej sile przyciągania do bezwartościowych rzeczy. Hasło pojawiające się w reklamach większości ofert banków, któremu można by poświęcić osobny artykuł. Tutaj jedynie odnotujmy i podkreślmy, że dla banków zysk klienta nie jest priorytetem. Zyskać ma bowiem instytucja, a że w osiągnięciu tego celu posługuje się kłamstwem i manipulacją… Co z tego, jeżeli klient nie buntuje się przeciwko temu i mało tego, ochoczo jeszcze korzysta z oferty?

Czy dzisiaj słowo „posiadać“ należy do grupy terminów dla wszystkich zrozumiałych? Uważność obserwacji każe temu zaprzeczyć. Dawniej byliśmy posiadaczami złota i srebra, które z powodów bezpieczeństwa składowaliśmy w dobrze zabezpieczonych bankach. Otrzymywaliśmy jako pokwitowanie banknot, który mogliśmy w każdej chwili wymienić z powrotem na swoje drogocenne kruszce. Później powiedziano nam, że złota nie dostaniemy już z powrotem i mamy cieszyć się z posiadania banknotów. A teraz? Obecnie dajemy się w ten sam sposób oszukiwać i dyrygować deponując, ponownie w tych samych bankach, które okradły nas z naszego złota, swoje jeszcze posiadane banknoty. W zamian za środki, na które ciężko pracowaliśmy, otrzymujemy dzisiaj plastikową kartę lub inną formę drukowanej obietnicy.

Należy jednak odnotować, że istnieją podejmowane działania, które przywracają wiarę w naszą niezależną decyzyjność. Fakt, że w Polsce zakup inwestycyjnego złota między 2010 a 2011 rokiem wzrósł o 100% świadczy o tym, że wiedza o prawdziwych wartościach konsekwentnie przenika do ludzkiej świadomości. Polscy inwestorzy zakupili w 2011 roku 3000 kg złota. Inwestorzy niemieccy zakupili 160 000 kg tego pięknego kruszcu o 155% więcej niż w roku 2010. Niemiecka prasa obfituje w artykuły i statystyki wskazujące na, niespotykane jak dotąd, duże ilosci wycofywanych przez niemiecką społeczność środków z produktów bankowych oraz ubezpieczeniowych. Ponadto media sygnalizują wyjatkowo duże ilości transferu środków w alternatywne, bezpieczne instrumenty inwestycyjne typu nieruchomości pod wynajem a w szczególności w metale szlachetne.

W kontekście powyższych danych nie powinniśmy zatem się dziwić, że firma działająca w Europie od 2008 roku, która umożliwia każdemu założenie depozytowego konta prowadzonego w fizycznie dostępnym złocie oraz/lub w srebrze, cieszy się taką popularnością nie tylko w Polsce, ale łącznie w 14-tu krajach. Podkreślmy, że walorem proponowanej usługi jest elastyczne konto posiadające cechy normalnego konta, z którego można dokonywać płatności i przelewów.

Podsumowując dany artykuł, przytoczę dwa cytaty, które nie pozostawiają w czytelniku nawet cienia wątpliwości co do przyszłości obecnego systemu finansowego. Najważniejsze jednak w nich jest to, że przekazują nam bardzo cenne informacje, wskazówki, którymi powinniśmy się kierować w swoich inwestycyjnych decyzjach. Tylko od nas zależy, czy skorzystamy z tych mądrości. Powiedzenie: „wiedza to siła“ pozwolę sobie uzupełnić o stwierdzenie: „wykorzystana wiedza to siła“. Sięgajmy
po wiedzę, która jest nam dostępna, a poczujemy swoją realną moc sprawczą i dostrzeżemy możliwość suwerennego wyboru .

A oto obiecane fragmenty:

Światowa ekonomia jest o krok od kryzysu spożywczego i towarowego. Ceny

produktów, towarów i energii rosną i będą rosły, ponieważ inflacja wzrasta i

będzie wciąż wzrastała. W tym momencie nie jesteśmy w stanie tego odwrócić.

Ten kryzys zbierze żniwa, jakich ludzkość jeszcze nie widziała. Każdy kto nie

podejmie odpowiedzialnych kroków teraz, już niedługo będzie tego bardzo

żałował. Oto nadchodzi czas, gdy stracimy wiarę w waluty. Stracą całkiem

swoją wartość – bezpowrotnie!

ROBERT ZOELLICK (prezes Banku Światowego)

Złoto to pieniądz, i nic innego.

JOHN PIERPONT MORGAN (bankier, finansista, współzałożyciel Fedu)

---

Piotr S. Wajda

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Karta, gotówka czy pieniądze? Cz.1

Karta, gotówka czy pieniądze? Cz.1

Autorem artykułu jest Piotr S. Wajda


Dzisiejsza globalna sytuacja ekonomiczna nie pozostawia cienia wątpliwości. System finansowy został tak stworzony, aby odebrać Twoje wartości finansowe w taki sposób, żebyś tego nie zauważył. Narzędzia służące temu to różnorakie produkty finansowe oparte o drukowane pieniądze oraz inflacja.
SETH KLARMAN (prezes Baupost Gr. LLC)

Wykonywanie płatności kartą kredytową wydaje się być obecnie normalną procedurą. Ponadto, w kręgach młodych ludzi, postawa ta jest kojarzona z nowoczesnym i niezależnym stylem życia. Niestety niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak ogromne ryzyko kryje w sobie to powszechne działanie.

Przyjrzyjmy się zatem wspomnianej praktyce, która prowadzi do wycofania z obiegu banknotów oraz monet, powołując tym samym do życia wirtualny środek płatniczy. Co to dla nas oznacza? Spowodowanie takiej sytuacji pozbawi wszystkich możliwości wyboru: „płacę gotówką czy kartą?“. Najistotniejszym jest jednak fakt, że bankowość pozbędzie się ogromnego ryzyka bankructwa związanego, po pierwsze, z chęcią wypłacenia przez ich klientów swoich środków widniejących na wyciągach bankowych, a po drugie, z potrzebą wyegzekwowania przez tychże klientów obiecanych wypłat środków wyrażonych w certyfikatach, polisach i innych produktach finansowych. Tymczasem sprzedane wcześniej produkty deklarują wypłaty w środkach, które tak naprawdę nie istnieją! Dlaczego ten proceder nie został jak dotąd zdyskfalifikowany? Otóż banki, posiadające licencję do druku środków płatniczych, podtrzymują swoją pozycję dzięki cichemu społecznemu przyzwoleniu.

Aby móc sobie wyobrazić, a przede wszystkim zrozumieć powyższy proces, zadajmy niezbędne pytanie: „czym są pieniądze?“.

Zabrzmi to paradoksalnie, ale… pieniądze to nie są pieniądze. Powszechnie używane przez nas środki są jedynie prawnym środkiem płatniczym. Oznacza to, że jesteśmy prawnie zobowiązani za pomocą danego środka płatniczego (czyli aktualnych banknotów i monet o umówionej, i narzuconej nam wartości) do dokonywania wszelkich płatnosci. Nic innego nie jest akceptowane. Wykażmy się zatem dociekliwością i zapytajmy: „jak powstaje polski prawny środek płatniczy?”.

Na podstawie światowej ustawy z 1944 roku każda światowa waluta musi mieć pokrycie w głównej walucie Światowego Banku Kredytowego, czyli w dolarze amerykańskim. Polski złoty zabezpieczony jest w 64% w dolarze oraz w 28% w euro. Zabezpieczenie w euro możemy w tym przypadku pominąć, ponieważ jest ono w ponad 80% pokryte główną światową walutą, czyli amerykańskim dolarem.

Zastanawiając się nad fenomenem światowej waluty, warto przemyśleć znane przysłowie: ,,pieniądz rządzi światem“. Jeżeli pieniądz rządzi światem, to kto rządzi pieniądzem? I dlaczego Fed może drukować go w dowolnych ilościach? Dodajmy ważką kwestię: Fed nie jest ani bankiem, ani rządową instytucją. Został założony w 1913 roku pod pretekstem konieczności utrzymania stabilności cen. Utrzymania stabilności cen? Przez 130 lat poprzedzających założenie Fedu ceny usług i towarów w USA były niezmienne! Poza tym Fed nie podlega żadnej kontroli. Podkreślmy żadnej. Czyli również, a może przede wszystkim rządowej. Jest to prywatna instytucja należąca do grupy niezależnych bankierów. Innymi słowy, mamy tu do czynienia z prywatnym środkiem płatniczym. Pozwolę sobie zilustrowac tę kwestię krótkim cytatem:

Daj mi kontrolę nad produkcją pieniędzy, a przestanie mnie obchodzić, kto tworzy prawo.

MAYER AMSCHEL ROTHSCHILD (założyciel rodu Rothschild, bankier)

W tym momencie przypomina mi się także pochodzenie słowa „prywatyzacja”, które wywodzi się
z łacińskiego terminu ,,privare” i oznacza „rabunek, „kradzież“. W przypadku masowego dodruku prywatnego środka płatniczego, powodującego coraz większe zadłużenie oraz inflację, etymologia powyższego słowa szczególnie trafia w kontekst i wiele tłumaczy.

Doskonała chwila, aby przytoczyć słowa jednego z najrzetelniejszych znawców system finansowego:

Choć przez chwilę pomyśl o tym! Ile tak naprawdę straciłeś wewnętrznej

siły nabywczej swoich papierowych czy elektronicznych pieniędzy. Czy

rozumiesz, że głupotą jest wierzenie w rząd, który dodrukowując waluty i

zadłużając kraj, w którym mieszkasz, zabiera Ci twoje możliwości

finansowe? Przyjrzyj się dużym inwestorom w jaki sposób oni chronią swój

kapitał. Weź z nich przykład! Przestań być głupi! Politycy w Twoim kraju

nie kupią dla Ciebie złota i srebra. Prędzej zedrą z Ciebie Twój majątek, żeby

kupić metale szlachetne na własne potrzeby.

MAXWELL KEISER (Keiser Report)

---

Piotr S. Wajda

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lokaty bankowe po zmianach

Lokaty bankowe po zmianach

Autorem artykułu jest Szymon Machniewski


Po dłuższym okresie czasu w końcu zmieniono zasady zaokrąglania odsetek od lokat terminowych. Teraz już nikt nie uniknie podatku Belki. Czy jednak teraz, w dalszym ciągu będziemy zarabiać na lokatach?

To zaskakujące, ale niewiele się tak naprawdę zmieniło. Specjaliści przewidywali, że zajdą poważne zmiany rynkowe - oprocentowanie lokat, a tym samym zyskich z nich pójdą w dół. Tymczasem oprocentowanie w większości przypadków utrzymano. Banki postarały się o to, aby lokaty bankowe wciąż były dla klientów naprawdę opłacalne. Ile maksymalnie można w tym momencie zarobić? Maksymalnie jakieś 6,5% na rękę, tak więc nie jest źle. Takie oferty posiadają liczne banki, ale te banki znane są przede wszystkim z tego, że proponują swoim klientom bardzo atrakcyjnie oprocentowane lokaty. Lokaty terminowe w tych bankach być może będą jeszcze bardziej opłacalne, chociaż wiele zależy od kolejnych wydarzeń rynkowych. Wyższe oprocentowanie lokat, to jednocześnie wyższe koszty kredytów gotówkowych i hipotecznych. Tak więc można powiedzieć, że coś za coś.

A jak sytuacja wygląda w innych bankach? Pozostałe banki utrzymały swoje oferty na podobnym, nijakim poziomie, gdzie ciekawe propozycje pojawiają się tylko raz, na jakiś czas. Ciekawą lokatę ma choćby jeden znany bank, ale koniecznie trzeba tam kupić konto i z niego korzystać. Nic ciekawego nie posiadają w ofercie inne znane banki, które sporadycznie proponowały swoim klientom ciekawe promocje. Czego możemy się spodziewać w najbliższym czasie? Zapewne zmiany w tych bankach nie będą widoczne. Być może pojawią się kolejne ciekawe promocje, ale będą one miały charakter sezonowy. Miejmy nadzieję, że nowe oferty w końcu zaczną się pojawiać.

---

Credit Agricole * lokaty bankowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Banki ograniczają swoją działalność w Polsce

Banki ograniczają swoją działalność w Polsce

Autorem artykułu jest Krzysztof Krzysztofowicz


Kryzys na rynku finansów i bankowości jeszcze się nie skończył. Dotyka coraz większą liczbę instytucji finansowych zarówno na rynku europejskim, jak i w Polsce

Coraz więcej banków działających na terenie Polski chce ograniczyć swoją działalność lub nawet całkowicie zrezygnować z jej prowadzenia w naszym kraju. Redukcje etatów i części placówek zapowiada Nordea oraz City Handlowy. Także w bankach ostatnio połączonych lub podzielonych (banki BZ WBK oraz BPH) planowane są redukcje etatów na większą skalę.

Co powoduje taki stan rzeczy? Czy jest to druga fala kryzysu finansowego, czy rzeczywiście działalność bankowa w Polsce jest coraz mniej dochodowa?

Poniżej spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie.

1) Spółki matki banków, mających swoją siedzibę za granicą, muszą wykazywać się dobrymi wynikami przede wszystkim na swoim rynku, zagraniczne inwestycje traktując po macoszemu. Dodatkowo wyższe wymagania kapitałowe, związane z zabezpieczeniem kapitału na ich rodzimych rynkach, również powoduje bądź wycofywanie kapitału banku (wypłacanie dywidend spółce matce), bądź wycofywanie całego banku (sprzedaż najmniej rentownych działów banku lub całego banku).

2) Banki w coraz większej liczbie europejskich państw zaczynają być zagrożone kryzysem. Islandia, Irlandia, Grecja, Hiszpania, Portugalia czy Włochy to tylko niektóre z Państw, w których już nie tylko mówi się o kryzysie, ale się z nim walczy. Jeśli dodamy do tego wszystkiego system naczyń połączonych, w którym obecnie operują instytucje finansowe, to także banki we Francji jak i w Niemczech mogą zacząć ograniczać swoje zaangażowanie za granicą.

3) Rentowność niektórych produktów bankowych została w ostatnim czasie mocno ograniczona.

-Rekomendacje T, S oraz SII wydane przez KNF mocno ograniczyły podaż kredytów hipotecznych. Dodatkowo, w związku z zamieszaniem, jakie powstało odnośnie spreadów walutowych, wiele banków utraciło swoje najlepsze źródło dochodu, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne – czyli wysoką różnicę pomiędzy kursem kupna a sprzedaży danej waluty

-Kolejnym produktem, w który uderzyły zewnętrzne regulacje, były lokaty bankowe. Jeszcze do niedawna, sposobem banków na obchodzenie podatku Belki (a tym samym na skuteczniejsze przyciągnięcie do siebie klientów), były lokaty z dzienną kapitalizacją. Od 1 kwietnia 2012 roku weszły w życie zasady uniemożliwiające korzystne obliczanie podatku od lokat

-Część banków, nastawiona na obsługę firm, również spotkała się z niższym zainteresowaniem swoją ofertą. W chwili obecnej część firm, które dosyć chętnie zaciągały kredyty na bieżącą działalność gospodarczą lub na inwestycje, próbuje przeczekać okres niepewności na rynkach finansowych i wstrzymuje się z inwestycjami.

Czy w najbliższym czasie ta sytuacja się poprawi? Czas pokaże.

---

Inwestycje alternatywne

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak banki manipulują ratami kredytów?

Jak banki manipulują ratami kredytów?

Autorem artykułu jest Wiesław Zajiczek


Jakiś czas temu zostałem poproszony o sprawdzenie, która z kilku wersji kredytów hipotecznych w jednym z polskich banków jest korzystniejsza. Przy okazji odkryłem bardzo ciekawy proceder manipulowania wielkością rat, w wyniku którego całkowity koszt kredytu wzrasta.

Jak bank zabezpiecza się przed posądzeniem go o takie działanie? Otóż bardzo prosto – w pewien sposób przyznaje się do niego, gdyż w prospekcie informacyjnym (dostarczanym klientowi przed podpisaniem umowy) symulacja wysokości rat zawiera już zmanipulowane dane. Aby się przekonać, że przedstawiane raty nie odpowiadają podawanym przez bank parametrom kredytu, oczywiście trzeba przeprowadzić rachunek. Bank wie, jakie są chęci obywateli do przeprowadzania rachunków – przeciętny kredytobiorca patrzy wyłącznie na wysokość raty i mało interesuje się całkowitym kosztem kredytu, który wiąże się z zarobkiem banku. Przejdźmy więc do konkretów, zanim zostanę posądzony o snucie teorii spiskowych.

Mówimy o następującej sytuacji:

kwota bazowa - 100 tys. PLN, okres kredytowania - 10 lat (w drugiej opcji 25 lat), wariant kredytu - raty stałe (rata składa się z części kapitałowej i odsetkowej) modelowy WIBOR-3M - 4,98 % (skomentuję to jeszcze później), prowizja, marża i ubezpieczenie – podane w różnych wersjach w załączonym arkuszu kalkulacyjnym (zob. przeplywypieniezne.pl). W arkuszu tym przedstawiłem własne wyliczenia, jak w konkretnych przypadkach (zależnie od marży, prowizji i wysokości ubezpieczenia) wygląda rozkład wysokości rat (z podziałem na kapitałowe i odsetkowe) wynikający z podanego przez bank oprocentowania. Dla porównania przedstawiłem też (w kolumnach w prawej części arkusza) symulacje wysokości rat podane przez bank. Bank podał symulowane dane tylko dla pierwszego roku spłaty kredytu, ale to wystarcza, żeby pokazać proceder manipulowania ratami i jego szacowany wpływ na całkowity koszt kredytu.

Na czym więc polega ten proceder? Otóż przy założeniu stałego WIBOR-u, którym posługuje się bank, rata odsetkowa powinna maleć z miesiąca na miesiąc, natomiast wysokość raty kapitałowej powinna wzrastać (konkretne wartości modelowe są w moich obliczeniach), tymczasem bank tak układa raty kredytu, że w niektórych miesiącach raty odsetkowe są większe a w niektórych – mniejsze od tych w poprzednich miesiącach, podobnie z ratami kapitałowymi. Sumaryczny wynik jest taki, że koszt kredytu jest większy o ok. 1240 zł przy 10-letnim okresie spłaty i większy o 2600 zł przy 25-letnim okresie spłaty. Może to i niewielkie kwoty w porównaniu do kwoty bazowej i do tego, że całkowity koszt kredytu wynosi ok. 40 tys. PLN przy wariancie 10-letnim i ok. 106 tys. PLN przy wariancie 25-letnim. Jest jednak jedno ,,ale”. Te wyliczenia (moje i bankowe) były robione przy założeniu stałego WIBOR-u. Tymczasem oczywiście WIBOR podlega zmianom i proszę sobie odpowiedzieć na pytanie: Jeżeli bank, podając wielkość rat przyznaje się, że będzie nimi manipulował w przypadku stałego WIBOR-u, gdzie można przejrzyście wyliczyć, ile powinny te raty wynosić na podstawie podanych oprocentowań – to co dzieje się z ratami w rzeczywistej sytuacji zmiennego WIBOR-u, kiedy nie ma już matematycznie jednoznacznego sposobu naliczania oprocentowania? Odpowiedź wydaje mi się prosta – przy zmiennym WIBORze można łatwo tak zmieniać wysokość rat kapitałowych i odsetkowych, żeby uzyskać dowolne rozsądne dla banku oprocentowanie całości kredytu.

Zaznaczę jeszcze, że artykuł ten nie ma na celu zniechęcanie czytelników do brania kredytów bankowych, bo większość poważnych inwestycji wiąże się z użyciem dźwigni finansowej. Kalkulując jednak całkowity koszt kredytu, warto mieć jednak na uwadze ukryte ujemne przepływy pieniężne, jakie pojawiają się w ofertach nawet renomowanych instytucji finansowych.

---

Artykuł pochodzi z serwisu przeplywypieniezne.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl