24 grudnia 2010

Jak obliczyć podatek od odsetek z lokat, czyli podatek Belki?

Jak obliczyć podatek od odsetek z lokat, czyli podatek Belki?


Autorem artykułu jest Arek Więckowski




Niestety nasz system podatkowy do najprostszych nie należy. Kryją się w nim różne zakamarki i zawiłości. Lepiej go zatem znać niż nie znać, gdyż można wtedy lepiej zarządzać swoimi pieniędzmi. Postanowiłem zatem opisać dokładnie jak obliczany jest podatek od odsetek i jak można tutaj także zarobić/oszczędzić – no na pewno legalnie zyskać!
Odsetki od lokaty naliczane są zazwyczaj na koniec okresu jej trwania i wtedy kapitalizowane (dopisywane do kwoty na którą lokata została założona) lub nie. Większość kont oszczędnościowych ma zaś odsetki naliczane dziennie a dopisywane do salda konta raz w miesiącu na jego koniec. Od odsetek tych każdy płaci podatek od dochodów kapitałowych, powszechnie nazywany podatkiem Belki od nazwiska ministra który go wprowadził. Jego wysokość to obecnie 19%. Dla uproszczenia załóżmy na razie, że posiadamy lokatę terminową.

Poznajmy teraz słowo klucz, czyli podstawę opodatkowania. Jest to kwota, od której naliczony zostanie podatek. Na zdrowy rozsądek wszyscy pomyślą, że jest to właśnie kwota odsetek od owej lokaty. Otóż nie ! Podstawą opodatkowania jest owszem kwota odsetek, ale zaokrąglona do pełnych złotych wg. zasady że kwoty z końcówkami do 50 groszy zaokrąglamy w dół, a powyżej 50 groszy w górę. Nazwijmy to zasadą 50-ciu groszy.

Od tak obliczonej podstawy opodatkowania obliczamy oczywiście kwotę samego podatku. I znów pewnie myślisz, że jest to po prostu 19% z jej wartości? Jesteś blisko, ale nie trafiłeś. Kwota podatku to oczywiście 19% z podstawy opodatkowania, ale także zaokrąglone do pełnych złotych wg. opisanej powyżej zasady 50-ciu groszy.

Jak widzisz nie jest to nic trudnego. A odpowiednie wykorzystanie odrobiny matematyki może pozwolić na dodatkowe zyski. Jak? Opiszę Ci na przykładzie.

Załóżmy, że masz lokatę miesięczną (31 dni) na 6% w skali roku. Może to też być konto oszczędnościowe, jeśli założymy, że przez cały miesiąc masz na nim taką samą kwotę (lub że średnio masz na nim pewną kwotę). Jaki zapłacisz podatek od odsetek?

Kwota lokaty: 400 zł;
Odsetki: 31*6%*400/365 = 2,04 zł (podst. opodatkowania = 2 zł)
Podatek od odsetek: 19%*2zł = 0,38 zł czyli po zaokrągleniu wg. zasady 50-ciu groszy 0 zł !! Czyli realne oprocentowanie lokaty to 6% !!

Gdyby kwota lokaty wzrosła do 500 zł, to odsetki wyniosły by 2,55 zł, ale wtedy podatek wyniósłby 1 zł, czyli realnie zarobiłbyś na niej 1,55 zł co oznacza realne oprocentowanie na poziomie 3,65% !! Podatek wyniósłby wtedy 39,25% !! Widzisz różnicę ?

Każda kwota lokaty, od której odsetki będą niższe niż 2,49 (bo zaokrąglone dadzą 2 zł, czyli podatek wyniesie 0 zł) daje Ci możliwość zwiększenia jej realnego oprocentowania. Zauważ, że im wyższe oprocentowanie i im dłuższy okres lokaty, tym kwota dające takie odsetki będzie niższa! Podatki oczywiście trzeba płacić, ale jeśli istnieje legalny sposób ich zmniejszenia i przy okazji zwiększenia swoich zysków, to czemu z niego nie korzystać ?

I na koniec tylko mała uwaga. Jeśli od Twoich oszczędności naliczono odsetki, które wiązały się z koniecznością zapłacenia podatku belki, to nie musisz się o nic martwić. Bank sam pobrał odpowiednią kwotę i odprowadził ją w formie ryczałtu do Urzędu Skarbowego. Oczywiście mówię o Banku działającym w Polsce na podstawie polskich przepisów podatkowych.

Mam nadzieję, że gdy następnym razem będziesz zakładał lokatę, najpierw sprawdzisz jaka jest jej optymalna kwota pod względem podatkowym.
---

Informacje o bankowości i finansach
Inwestuj w siebie



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rekomendacja T - nowa rekomendacja, nowe ograniczenia

Rekomendacja T - nowa rekomendacja, nowe ograniczenia


Autorem artykułu jest Janusz Foka




Nowa rekomendacja T, która jest właśnie przygotowywana przez KNF, ma zapewnić większe bezpieczeństwo dla banków. Wprowadzenie nowej rekomendacji jeszcze bardziej ograniczy dostęp do kredytów hipotecznych.
Na konferencji prasowej Komisji Nadzoru Finansowego, która odbyła się w czwartek (15.01.2008) przybliżono projekt nowej Rekomendacji T, czyli uaktualnienia do istniejącej Rekomendacji S. Najważniejsze założenia to poprawa zarządzania ryzykiem przez stworzenie dodatkowego buforu bezpieczeństwa. Takim buforem jest założenie, że nasza rata nie będzie mogła być większa niż 50% dochodów. Ten parametr nie jest jeszcze pewny i może ulec zmianie. Najwięcej zmian szykuje się dla kredytów walutowych, gdzie proponuje się wprowadzenie konieczności posiadania dodatkowego zabezpieczenie dla kredytów w walutach obcych na poziomie 10% dla kredytów do 5 lat i 20% dla kredytów powyżej 5 lat. Jednocześnie znajdą się w niej dodatkowe informacje o monitorowaniu wartości nieruchomości będącej zabezpieczeniem.



"Nawet jeśli nie byłoby do nowej rekomendacji żadnych uwag i udałoby nam się szybko ją przygotować, to i tak zaczęłaby ona obowiązywać najwcześniej w 2010 r." - powiedział Stanisław Kluza, przewodniczący KNF, w wywiadzie dla "Parkietu".



Z raportu KNF wynika, że banki niezbyt dokładnie sprawdzały zdolność kredytową, a w szczególności nie brały pod uwagę wszystkich obciążeń, które posiada kredytobiorca oraz nie uwzględniały nadmiernego zadłużenia.

Pojawiły się już obawy, że nowa rekomendacja znacząco ograniczy możliwość zaciągania kredytów przez osoby które nie posiadają dodatkowych zabezpieczeń, oprócz mieszkania, na które będzie brany kredyt. Na konferencji zapewniono, że rekomendacja nie zagrozi przedsiębiorcom. Natomiast dla klientów indywidualnych dodatkowym ograniczeniem ma być maksymalna wysokość LTV dla kredytów walutowych powyżej 5 lat, która ma wynosić 80%. Projekt Rekomendacji T ma być przedstawiony rządowi i bankowi centralnemu. Nowa rekomendacja ma być gotowa w lipcu.

Także w obowiązującej Rekomendacji S szykują się drobne zmiany, które zmuszą banki do informowania swoich klientów o wszelkich kosztach związanych ze zmianami kursu walutowego.


---

eduBiznes.pl - Kredyty, inwestycje, wiadomości, artykuły



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Banki mogą zażądać dodatkowych zabezpieczeń

Banki mogą zażądać dodatkowych zabezpieczeń


Autorem artykułu jest Janusz Foka




Spadek cen nieruchomości już widać, a to złoty traci coraz mocniej. Co się stanie gdy cena nieruchomości będzie niższa od wysokości kredytu w walucie? Przeprowadźmy symulację.
Spadek kursu złotego wraz ze spadkiem cen mieszkań, może doprowadzić do sytuacji, że wartość nieruchomości będzie niższa niż aktualna wartość kredytu. Bank może zacząć się obawiać o swoje pieniądze i zażąda dodatkowych zabezpieczeń.

Dla przykładu zakładamy, że kupujemy mieszkanie w sierpniu 2008 r. za kwotę 300 tyś zł i mamy własne środki w wysokości 30 tyś zł, czyli musimy wziąć kredyt na kwotę 270 tyś zł w najbardziej popularnej walucie czyli CHF. Średni kurs franka w sierpniu wyniósł 2,03 zł, czyli musimy pożyczyć 133005 franków. Wracając do sytuacji dzisiejszej czyli wartość nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie spadła o 5%, czyli do wartości 285 tyś zł. Natomiast wartość naszego zadłużenia będzie wynosiła 130788 franków (uwzględniając spłatę przez pół roku, przy ratach stałych, kredyt na 30 lat), kurs franka na dzień dzisiejszy wynosi 2,92 zł, czyli wartość kredytu w PLN wyniesie 381901 zł.

Z powyższego przykładu wynika, że wartość zabezpieczenia jest niższa o 26%, niż wartość pozostałego do spłaty kredytu. Na chwilę obecną banki jeszcze nie korzystają z możliwości wymuszania dodatkowych zabezpieczeń, lecz zapowiadają, że jeżeli wartość zabezpieczenia będzie mniejsza od pozostałego do spłacenia kapitału o 30 lub więcej procent, zaczną z takiej możliwości korzystać. Czyli dla naszego przykładowego kredytobiorcy, ta chwila jest już blisko.

Najchętniej bank w ramach dodatkowego zabezpieczenia będzie widział dodatkową nieruchomość, a jeżeli jej nie posiadamy to zaoferuje nam dodatkowe ubezpieczenie, zapewne bardzo drogie ubezpieczenie.

---

eduBiznes.pl - Kredyty, inwestycje, wiadomości, artykuły



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Bezpieczne płatności kartą przez internet

Bezpieczne płatności kartą przez internet


Autorem artykułu jest Mariusz Pelczarski




Jak bezpiecznie płacić kartą przez internet oraz co zrobić jeśli bank nie chce nam dać karty kredytowej a chcemy zrobić zakupy w zagranicznym sklepie przez internet.
Kupując coś przez internet za granicą najczęściej jedyną formą płatności jest zapłata kartą kredytową. Niestety, aby otrzymać kartę kredytową trzeba mieć stałe dochody a tego warunku niestety nie spełnia np. wielu uczniów czy studentów. Drugim minusem karty kredytowej jest ryzyko kradzieży jej danych. Nie wystarczy tutaj nawet Twoja rozwaga - nawet jeśli podasz dane swojej karty w wiarygodnym sklepie internetowym istnieje ryzyko, że te dane zostaną ze sklepu wykradzione.

Jak zatem płacić kartą przez internet bez niepotrzebnych stresów i nerwów? Idealnym rozwiązaniem jest eKARTA w mBanku. Jest to karta wirtualna przeznaczona tylko do płatności w internecie, korespondencyjnych i przez telefon. Aby ją otrzymać musisz mieć konto w mBanku. Konto takie jest darmowe, więc nie będzie generować Ci zbędnych kosztów. Nie musisz być pełnoletni, aby się o nią ubiegać - jest ona wydawana zarówno do izzyKonta jak i do eKonta.

eKARTA posiada swoje osobne subkonto, które możesz w każdej chwili doładować potrzebną Ci kwotą z powiązanego eKonta czy izzyKonta. Po zakończonej transakcji możesz ją rozładować, dzięki czemu niewykorzystane środki wrócą na konto. Takie rozwiązanie pozwala na zabezpieczenie Twoich pieniędzy przed ew. kradzieżą. Nawet jeśli dane Twojej karty zostaną wykradzione, żadna transakcja nie zostanie przeprowadzona z powodu pustego konta karty. Takie rozwiązanie czyni zakupy kartą dużo bezpieczniejsze.

Do otrzymania takiej karty nie potrzebujesz nic poza kontem w mBanku i pieniędzmi na opłatę za kartę (na dzień 27.02.2009 to koszt 25zł na rok). Jeśli masz już konto w mBanku możesz szybko złożyć wniosek o eKARTĘ przez internet. To idealne rozwiązanie jeśli obawiasz się o bezpieczeństwo swoich internetowych transakcji, oraz jeśli tradycyjna karta kredytowa jest poza Twoim zasięgiem.
---

Załóż DARMOWE konto w mBanku



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nie mam pieniędzy , żeby oszczędzać! -Bzdura...

Nie mam pieniędzy , żeby oszczędzać! -Bzdura...


Autorem artykułu jest Paweł Stopka




MyBankier.com - bloog oczami klienta, interpretacja i pomoc głosem wiedzy i doświadczenia.
Dlaczego blisko połowa polaków zapiera się stwierdzeniem : ... " nie mam pieniędzy, nie stać mnie na oszczędzanie" ?. Dlaczego dążymy do zwiększania majątku , do bogacenia się , do coraz to większej konsumpcji, bez oglądania się za siebie?.

Wiadomo, iż wysoka konsumpcja społeczeństwa zwiększa wzrost gospodarczy i każdy w minimalnym procencie zyskuje na takich zjawiskach, większy popyt idzie w parze z rozwinięciem podmiotów gospodarczych , lepszą zdolnością kredytową dla firm( np. nowe inwestycje) oraz zwiększaniem zatrudnienia. Większość wówczas , mówi że ma pieniądze, że 75% swojego budżetu rodzinnego wydaje na konsumpcję bieżącą, a co będzie jak przyjdą te gorsze dni? a co będzie jak dojdzie do sytuacji niespodziewanej i nieoczekiwanej, gdzie może wówczas jedna sytuacja będzie miała ogromny wpływ na nasz rodzinny budżet, na naszą płynność finansową?.

To co widać dzisiaj , większość banków podwyższa opłaty i prowizje za swoje usługi, a TY?.....pozwól, że sam się domyślę- NIC. Czy nie czas żeby zweryfikować swoje zobowiązania i wydatki, wobec instytucji finansowych, wobec innych podmiotów których satysfakcjonuje bierność klientów na zmiany. W dobie kryzysu i wysokiej konkurencji, może warto zadbać o swoje codzienne wydatki, i prostą analizę strat i zysków z każdej wydanej złotówki?.

Boimy się, jesteśmy leniwi lub nie posiadamy wiedzy, chęci do zmian. Kiedyś jeden bank reklamował w swoim spocie telewizyjnym, iż jest nowoczesny- nie tak stary jak pozostałe" tzw. bankozaury", oczywiście nie będę interpretował teraz akurat jakości i funkcjonalności jego usług, ale chciałem zauważyć iż ten przekaz idealnie nadawał by się do co najmniej 60% społeczeństwa.. Mając konto w banku X , w którym miesięcznie płacimy 6-10 zł , a w skali roku oddajemy nawet do 800 zł za prowadzenie rachunku jest dobrą formą na wydawanie swoich środków, czy dostając te pieniądze do ręki mógłbyś inaczej je wykorzystać? ....

To na czym najwięcej tracimy w relacji w bankiem to opłaty za prowadzenie rachunku i proste usługi. A może nie mamy wiedzy, nie rozumiemy produktów lub usług bankowych i dlatego każda chęć zmiany niesie ze sobą obawy, strach i inne dolegliwości które nas trapią.

Jak to jest, iż co najmniej 55% polaków nie posiada konta osobistego, dokonuje wpłat, wypłat i przelewów na poczcie, w punktach usług co miesiąc wydając od 6-50 zł za same opłaty . Pomijam osoby, które z przyczyn wiekowych i pozostałych nie potrafią, nie mogą skorzystać z takich usług ,nauczeni starego ustroju.

Czy ja mając niski dochód mogę oszczędzać, świadomie?- Tak, jak najbardziej wystarczy tylko trochę chęci, przeanalizowania ofert pod kątem swoich zobowiązań.

Czy zgodzisz się ze mną, iż w momencie jeśli zaoszczędzisz 90% swoich miesięcznych wydatków, będziesz wstanie je wykorzystać bardziej efektywnie, może i na konsumpcję ale będzie to lepsze rozwiązanie , niż oddawanie swoich ciężko zarobionych środków , innym?.

Nie patrz na innych , zacznij oszczędności od siebie, od swojej rodziny, pomnażaj wasz budżet codziennie-nie zmniejszaj waszej płynności i mocy finansowej z powodów lenistwa i bierności. Niech to się stanie czymś naturalnym, a nie koniecznością odłożenia kolejnej złotówki w zamian zakupu jakiejś rzeczy. Jak to zrobić i od czego zacząć- wkrótce :).

A już dziś zacznij od swojego banku- nie bój się zmian, znajdź czas na porównanie ofert różnych instytucji- i przestań być dinozaurem - zadbaj o własne interesy a nie interesy banku.

Życzę miłego dnia - Paweł z MyBankier.com
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl